Lata przygotowań, pół roku pracy. Lech przyznał się do porażki
Przygoda Ivana Djurdjevicia z Lechem Poznań zakończyła się w najgorszy z możliwych sposobów.
Serb w czasie swojej kariery braki w umiejętnościach nadrabiał z nawiązką zaangażowaniem i wolą walki. Szybko okazało się jednak, że zmotywowanie do podobnej postawy swoich podopiecznych to zadanie zbyt trudne dla Djurdjevicia.
Bardzo możliwe, że ten trener odniesie jeszcze sukces. Na pracę w Lechu było jednak dla niego zbyt wcześnie, prowadzenie pierwszego zespołu, w dodatku obarczonego tak wielką presją, to zupełnie inne zdanie niż zajmowanie się złożonymi głównie z młodych zawodników, walczących o swoje piłkarskie być albo nie być.
Osobisty dramat Djurdjevicia to jedno, ale jeszcze większą porażkę poniósł klub. Trener przygotowywany przez lata okazał się zbyt słaby, ale ktoś go tym trenerem uczynił i uznał, że to odpowiedni moment. Szansa na Puchar Polski przepadła, w lidze sytuacja nie wygląda jeszcze tak źle, więc równie dobrze za kilka miesięcy na Starym Rynku może odbyć się feta mistrzowska. Problem w tym, że ostatnie pół roku skutecznie zniechęciło wiele osób do klubu, a Poznań przestaje żyć poszczególnymi meczami. Najlepiej pokazała to niedzielna frekwencja: nieco ponad 8000 widzów to jeden z najgorszych wyników w historii zmodernizowanego stadionu.
Owszem, kilka wygranych z rzędu zapewne ponownie zapełni Stadion Poznań i rozbudzi nadzieje kibiców. Jednak gołym okiem widać, że w szatni Lecha potrzeba nie tylko nowego trenera, ale i zawodników zdolnych do walki o najwyższe cele. Dzisiaj wielu z nich tego warunku nie spełnia.
Zwolnienie Djurdjevicia będzie głównym tematem poniedziałkowego programu INEA Stadion Studio w kanale INEA Stadion. Początek rozmowy Mateusza Kuźniewskiego z Pawłem Wojtalą (prezes WZPN) oraz Maciejem Henszelem (Przegląd Sportowy) o 16:00.
Najpopularniejsze komentarze