Kontrowersje wokół odstrzału dzika. "Wielka zabawa strażników miejskich"
Okoliczności odstrzału dzika na terenie Puszczykowa budzą sporo pytań.
O sprawie poinformował naszą redakcję adwokat Mateusz Łątkowski. - Wobec relacji świadków, którzy podali okoliczności zachowania się wobec zwierzęcia strażników miejskich, a następnie osoby, która dzika zastrzeliła Fundacja Mondo Cane złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - przekazał.
Wszystko zaczęło się od wpisu jednego z użytkowników Facebooka. Z jego relacji wynika, że podczas interwencji strażnicy miejscy mieli m.in. przygniatać zwierzę samochodem do płotu, a ich zachowanie opisane zostało jako "wielka zabawa".
W internecie pojawił się również filmik, na którym postronne osoby mają pretensje do strażników i osoby, która odstrzeliła zwierzę. Cała akcja rozgrywała się bowiem kilkaset metrów od lasu i mieszkańcy uważali, że dzik może po prostu do niego wrócić.
Urząd miasta w Puszczykowie wydał w tej sprawie oświadczenie. Wynika z niego m.in., że interwencję podjęto po zgłoszeniu od mieszkańców, a dzik miał zachowywać się nienaturalnie i stwarzać zagrożenie dla dzieci.
- Na miejsce pierwsi przyjechali Strażnicy Miejscy, którzy starali się zablokować i przytrzymać zwierzę, które stwarzało realne zagrożenie dla ludzi. Zgłoszenie zostało przesłane do firmy, z którą Miasto ma podpisaną umowę na odstrzał redukcyjny dzików w celu zapewnienia bezpieczeństwa Mieszkańców Miasta. Przedstawiciel firmy, posiadający odpowiednie uprawnienia, stwierdził, że jedyną możliwą interwencją w zastanej sytuacji jest dokonanie odstrzału - oświadczono.
Urzędnicy tłumaczą, że w związku z decyzją Starostwa Poznańskiego. - Wyłapywanie i przesiedlenie dzika obecnie nie jest możliwe ze względu na zarządzenie wojewody wielkopolskiego, które zabrania wykonywania tego typu czynności ze względu na występowanie choroby ASV (afrykański pomór świń) - zapewniono.
Najpopularniejsze komentarze