Pesa bada cierpliwość Kolei Wielkopolskich. Pół roku od przetargu, a umowa wciąż niepodpisana
Jak donosi branżowy portal Rynek Kolejowy, strony nie mogą dojść do porozumienia w sprawie szczegółów umowy na dostarczenie pociągów spalinowych.
Pierwszy przetarg na produkcję nowych pociągów spalinowych dla wielkopolskiego przewoźnika rozpisano jeszcze w 2017 r. Z powodu przekroczenia finansowego limitu przez zwycięską Pesę, postępowanie trzeba było powtórzyć. I tym razem bydgoskie przedsiębiorstwo wygrało konkurs, zostawiając w pokonanym polu nowosądecką firmę Newag. O wygranej Pesy zdecydowała m.in. niższa cena, dłuższa gwarancja i szybszy termin dostawy. Z tym ostatnim jest jednak problem.
W poniedziałek mija pół roku od rozstrzygnięcia postępowania, a umowa pomiędzy oboma podmiotami jest wciąż niepodpisana. Producent przedłużył termin związania ofertą oraz zabezpieczenie wadium aż do 29 września. Szef działu PR Pesy, Maciej Grześkowiak przekonuje, że przedsiębiorstwo chce podpisać umowę, ale cały czas negocjuje konkretne zapisy w umowie z klientem.
Koleje Wielkopolskie nie mają za bardzo możliwości, by wymusić szybsze dostarczenie pociągów. Jedną z przyczyn może być sytuacja, w której Pesa znalazła się jakiś czas temu. Producent miał niedawno problemy z uzyskaniem gwarancji zabezpieczających podpisywanie nowych umów, jednak dzięki wsparciu Polskiego Funduszu Rozwoju, udało się im zaradzić. Jednak nie wszystkie problemy zniknęły od razu. W Kolejach Wielkopolskich przypuszczają, że problem z podpisaniem umowy, wynika ze starań związanych z utrzymaniem kontaktu na dostawę pojazdów spalinowych dla Deutsche Bahn.
Pierwsze Linki od Pesy, bo to o ten model pociągów chodzi, trafiły do Kolei Wielkopolskich przed trzema laty. Pomimo różnic w stanowiskach odnośnie niektórych szczegółów umowy, w obu spółkach jest wola do jej podpisania. Prezes Kolei Wielkopolskich Włodzimierz Wilkanowicz nie kryje jednak irytacji przeciągającymi się negocjacjami, czemu dał wyraz w rozmowie z Rynkiem Kolejowym.