Fałszywy profesor przez czterdzieści lat molestował studentki. Zapadł wyrok
Prawomocnym wyrokiem zakończył się dziś proces fałszywego profesora, która przez czterdzieści lat molestował studentki poznańskich uczelni.
O sprawie zrobiło się głośno w październiku 2015 roku, gdy w budynku Collegium Maius przy ulicy Fredry, w którym siedzibę ma m.in. Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej UAM, doszło do molestowania studentki. W kolejnych tygodniach ujawniano nowe informacje na temat tej sprawy. Okazało się, że sprawca podawał się za profesora i zapraszał studentki na "badania antropologiczne", w trakcie których m.in. badał ciepłotę mięśni. To wtedy dochodziło do molestowania. Fałszywy profesor prosił też kobiety o wypełnianie ankiet, które zachował. To dzięki ankietom udało się dotrzeć do poszkodowanych kobiet. Do pierwszego incydentu miało dojść już w 1977 roku. Mężczyzna działał głównie na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, ale pojawiał się także w innych poznańskich szkołach wyższych.
Proces mężczyzny rozpoczął się w kwietniu 2017 roku. W akcie oskarżenia pojawiła się informacja o 14 przestępstwach, które miał popełnić. W 7 przypadkach chodziło o doprowadzenie do poddania się innej czynności seksualnej, a w 6 kolejnych - o usiłowanie doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej. Mężczyzna odpowiadał też za jeden gwałt. W pozostałych przypadkach przestępstwa uległy przedawnieniu albo kobiety w porę orientowały się, że coś jest nie tak i ostatecznie do przestępstw nie dochodziło. Proces dotyczył zdarzeń, które miały miejsce pomiędzy 2004 i 2015 rokiem.
W styczniu zapadł wyrok w tej sprawie, a mężczyzna został skazany na karę 6,5 roku pozbawienia wolności. Janusz K. odwołał się jednak od wyroku. W odwołaniu stwierdził, że nie skrzywdził żadnej kobiety, gdyż wykonywały one jego polecenia dobrowolnie -Seksualny charakter zachowań, do których oskarżony doprowadzał pokrzywdzone jest oczywisty.Z ich relacji wynika, że doprowadzał je lub chciał je doprowadzić do zachowań polegających na dotykaniu się po miejscach intymnych, symulowaniu zachowań polegających na masturbacji, jak i związanych z odbywaniem stosunku płciowego. Część z pokrzywdzonych dotykał po miejscach intymnych, a jak wynika z zeznań części kobiet - wykazywał pobudzenie seksualne. Te okoliczności jednoznacznie wskazują, jaki cel zamierzał osiągnąć - powiedział sędzia Leszek Matuszewski, którego słowa cytuje Głos Wielkopolski.
Ostatecznie sąd utrzymał wyrok ponad sześciu lat pozbawienia wolności. Wydany dziś wyrok jest prawomocny.