Kolejna odsłona sprawy Ewy Tylman. Krzysztof Rutkowski zdyscyplinowany przez sędzię
Były detektyw w poznańskim sądzie zeznawał w charakterze świadka, odnośnie swojego współpracownika, oskarżonego o utrudnianie śledztwa.
Prokuratura oskarża Radosława Białka, emerytowanego strażaka, współpracującego z Rutkowskim o nakłanianie jednego ze świadków do składania fałszywych zeznań. Do utrudniania śledztwa przez Białka miało dojść w listopadzie i grudniu 2015, kiedy to sprawa zaginięcia Ewy Tylman nabierała rozgłosu. Wówczas do akcji wkroczył zespół Rutkowskiego. Jak twierdzi prokuratura, nie wszystkie jego działania były zgodne z prawem
Zdaniem prokuratury to właśnie współpracujący z Rutkowskim Białek podżegał do składania fałszywych zeznań Karolinę Kaczmarek. Kobieta twierdziła, że widziała chłopaka, który szarpałsięz dziewczyną na moście Rocha, po czym wrzucił ją do Warty. Ta mrożąca krew w żyłach scena miała się odbyć akurat w momencie zaginięcia Ewy Tylman. Gdy policja kazała kobiecie odtworzyć rzekomo zaobserwowaną sytuację, ta zaczęła mieszać i zmieniać wersję. Wkrótce przyznała, że została namówiona do składania fałszywych zeznań przez nieznajomego mężczyznę. Według prokuratury to właśnie Radosław Białek, dzień po zaginięciu Tylman, podszedł do Karoliny Kaczmarek i obiecał jej tysiąc złotych za zgłoszenie się na policję i opowiedzenia nieprawdziwej wersji zdarzeń. Kaczmarek wkrótce wycofała się ze swoich zeznań, przekonując, że zmusiła ją do nich policja. Jednak i tak sąd uznał, że należy sprawdzić ten trop. I właśnie dlatego w sądzie stawić się musiał Krzysztof Rutkowski.
Słynny były detektyw broniłswojego współpracownika, twierdząc, że w czasie, w którym miał on namawiać Karolinę Kaczmarek do składania fałszywych zeznań, Białek przebywał w podróży służbowej zagranicą - w Niemczech i Holandii. Tę wersję potwierdziłtakże inny zeznający w środę, 23 maja, człowiek z otoczenia Rutkowskiego, dziennikarz portalu patriot24.net, Robert Rewiński, który miał towarzyszyć Białkowi w tamtej podróży.
Na uwagę zasługuje też stosunek sędzi Renaty Żurowskiej, która ukróciła zapędy Rutkowskiego do robienia show. Były detektyw najpierw spóźnił się 20 minut na rozprawę, następnie nie chciał zdjąć okularów przeciwsłonecznych, a także nie chciał się podporządkować ładowi obowiązującemu w sali sądowej, twierdząc, że sędzia Żurowska jest wobec niego agresywna. - Sąd nie ma agresywnego stosunku do pana, Sąd dyscyplinuje pana, bo próbuje pan zrobić show ze swoich zeznań, co jest niedopuszczalne - odparła Żurowska.
Najpopularniejsze komentarze