Ryszard Grobelny: jestem nagabywany przez poznaniaków, by wystartować w wyborach
Ryszard Grobelny przyznał, że cały czas myśli o starcie w nadchodzących wyborach samorządowych, choć bliżej mu do poparcia innego kandydata.
Były prezydent Poznania udzielił obszernego wywiadu "Głosowi Wielkopolskiemu". Był pytany m.in. o start w wyborach z ramienia własnego komitetu. - Czy ja? Nie wiem. Czy Jarosław Pucek? Jestem coraz częściej nagabywany przez poznaniaków, by wystartować. Ludzie podchodzą do mnie na ulicy, chcą, żebym wrócił. Uważam, że Poznań powinien iść do przodu, uciekać innym miastom, być liderem, tak jak to było za moich kadencji i... nie wracać do przeszłości - mówił Grobelny, tłumacząc, że jego start tak właśnie mógłby być odebrany, ponadto trudno byłoby mu uniknąć starych konfliktów.
Ryszard Grobelny przyznał, że nie wszystkie działania Jacka Jaśkowiaka były złe, jednak wiele działań obecnego prezydenta prowadzonych jest w celu uniknięcia wyborczej porażki, ponadto nie potrafi on przyznać się do błędu. Jako przykład były gospodarz miasta wskazał kwestię oficera rowerowego. - Zrezygnowano z niego, bo system, który tworzył, był źle prowadzony? Niby nie. Więc co się stało? Był trudny we współpracy. Może więc lepiej było go zmienić na mniej konfliktowego, a nie likwidować stanowisko? Zachowanie strusia chowającego głowę w piasek, nie jest zachowaniem odważnym i nie przystoi prezydentowi - ocenił.
Były prezydent przyznał, że "nigdy nie przestał się zastanawiać nad startem w wyborach", ale skłania się raczej ku temu, żeby udzielić poparcia innej, młodszej osobie. Mógłby to być były szef ZKZL, Jarosław Pucek. - Nie ze wszystkim z Jarosławem Puckiem się zgadzam, pewnie dlatego, że sam nie jestem osobą, która lubi wywoływać skrajne emocje. Natomiast znam go także od innej strony, jako prezes ZKZL potrafił rozmawiać z ludźmi, był wrażliwy i koncyliacyjny, dobrze radził sobie w tej roli - ocenił w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Ryszard Grobelny.
Najpopularniejsze komentarze