Tomasz J. usłyszał zarzuty: zabójstwa żony i doprowadzenia do zawalenia części budynku
W środę w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej prokuratura przesłuchała Tomasza J.
Mężczyzna we wtorek został zatrzymany przez policję. Cały czas przebywa w szpitalu ze względu na stan zdrowia. W środę około 10.00 do sali, w której leży mężczyzna, weszli m.in. prokurator oraz technik kryminalistyczny policji.
Tomaszowi J. postawiono trzy zarzuty: zabójstwa Beaty J., znieważenia zwłok Beaty J. oraz doprowadzenia do częściowego zawalenia się budynku poprzez uwolnienie z wewnętrznej instalacji gazowej mieszaniny gazu. Wybuch doprowadził natomiast do śmierci 4 osób. Grozi mu od 8 lat więzienia do dożywocia. J. nie przyznaje się do winy. Odmówił składania wyjaśnień.
Przypomnijmy, że do wybuchu w kamienicy na Dębcu doszło 4 marca nad ranem przy ulicy 28 Czerwca 1956. W ruinach zawalonej części kamienicy odnaleziono ciała 5 osób. Szybko okazało się, że jedna z nich zginęła przed wybuchem. To żona Tomasza J., którą miał zamordować. Wybuchem miał natomiast chcieć zatrzeć ślady swojej zbrodni.
Decyzją nadzoru budowlanego, całą kamienicę trzeba rozebrać. Prace trwają.
Najpopularniejsze komentarze