Reklama

Kolejorz podsumowuje pierwszą część sezonu

Na "czwórkę z małym plusem" ocenia dotychczasowe osiągnięcia Lecha prezes rady nadzorczej klubu Jacek Rutkowski. Pytany o transery, odpowiada, że pieniądze są, ale...

Zacznijmy jednak od przedsezonowego, słynnego już hasła "Idziemy na majstra". Jak twierdzi prezes Rutkowski to nie była obietnica, ale zadanie postawione przed klubem.Słowa te wypowiedziane zostałydo piłkarzy i sztabu szkoleniowego podczas letniego zgrupowania w Kaprun, a potem powtórzone na spotkaniu z mediami w Multikinie. "Po rundzie jesiennej wiemy już, że na 99% zadanie nie będzie wykonane. Jeden procent szans pozostaje, ale to będzie Cud nadWisłą" - mówił Rutkowski.

Dlaczego Lech zajmujetylko trzecie miejsce w tabeli? Według prezesa na tę sytuację wpływ miałokilka czynników: "Pierwszym z nich jest bardzo słaba gra na wyjazdach. Bardzo słabe mecze w Białymstoku, w Sosnowcu, w Grodzisku. Ale gdybyśmy nawet policzyli te punkty, które utraciliśmy we wspomnianych spotkaniach to i tak mielibyśmy mniej punktów niż ma Wisła, która ma fenomenalne szczęście. I to właśnie jest ten drugi element - dwa mecze zremisowane, żadnej porażki - ja nie pamiętam takiej rundy od dawna. Trzecim czynnikiem, który zaważył o naszym miejscu, ale nie jest najważniejszy i nie przywiązywałbym do niego decydującej wagi, to rzeczywiście plaga kontuzji. Obrona, która szwankowała w zeszłym sezonie, w tym roku nie miała szansy na skonsolidowanie się. Ale tak jak podkreślam, nie jest to decydujący powód. Myślę, że słabość gry na wyjazdach to jest główny problem, z którym trener Smuda będzie musiał się zmierzyć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy i zdiagnozować, dlaczego wygrywamy wszystko, co jest do wygrania u siebie, a na wyjazdach gramy tak, jak gramy."

W opiniach o zakupach poznańskiego zespołu, nie tylko wśród kibiców, ale także specjalistów i dziennikarzy,często używano sformułowania "transferowa trzecia liga". Prezes KKS-u nie zgadza się z tymi określeniami: "Letnie transfery Kolejorza byłybardzo udane - Djurdjević, Rengifo i Dolha to bardzo duże wzmocnienia dla poznańskiego zespołu. Nie możemy pozwolić sobie na pomyłki w transferach i życzyłbym sobie, żebyśmy tak rozsądną politykę transferową kontynuowali w najbliższych sezonach. Finanse na zakupy są. Określiłby je dzisiaj - w tym roku - od trzech do pięciu milionów złotych. To jest to czeka, ale nie będziemy wydawali tych pieniędzy, jeśli nie będziemy pewni, że to jest zawodnik, którego potrzebujemy. Chcemy płacić za zawodników, którzy będą wzmocnieniem Lecha, a nie będą zwykłym transferem. Djurdjevic, Rengifo i Dolha, choć teraz trochę pechowo, są wzmocnieniami. Z transferami jest tak, jak z praca sapera - można pomylić się tylko raz."

Jak twierdzi prezes Rutkowski, jednym z priorytetów poznańskiego zespołu w sprawach wzmocnień jest i będzie stała obserwacja zawodników i skauting: "Najważniejsze jest, aby widzieć piłkarza w meczach, które gra. Nie będzie sytuacji takiej, że trener Smuda po dwóch, trzech dniach ma decydować o tym, czy zawodnik nadaje się do drużyny, czy nie. Wtedy nie mamy pełnego obrazu gracza, nie wiemy, jak zachowuje się pod presją meczu. Pracujemy nad rozbudowaniem, zarówno działu skautingu i transferów, jak i oprzyrządowanie tego działu. Będziemy inwestowali w bazy danych oraz w systemy komputerowe, w to wszystko, co może nam pomóc." - przekonywał prezes.

To, że drużynie potrzebne są wzmocnienia, wiedzą w Poznaniu wszyscy. Czy wie o tym także zarząd? "Zespół wymaga wzmocnień, ale bardzo poważnie ocenimy tę sytuację, kiedy wrócą wszyscy chorzy, czyli w styczniu, najdalej w lutym. Wtedy zobaczymy, jaki jest rzeczywisty stan kadrowy, bo teraz graliśmy w sposób "sztukowany". Szukamy obrońcy, środkowego pomocnika oraz napastnika. Byłem przekonany, że z Bosacki, Reissem, Murawski i Quinterosem jesteśmy w stanie powalczyć i Mistrzostwo. Rozczarował mnie ten ostatni, trener mówi, że gaśnie po powrotach z meczów reprezentacji. Myślałem, że lepiej będzie grał Wilk, ale to młody zawodnik, który może po prostu musi się jeszcze dotrzeć i złapie formę z poprzedniego sezonu."

Prezes KKS Lech Poznań Andrzej Kadziński dodaje: "Nie możemy doprowadzić do tego, że będziemy mieli kadrę 35 zawodników. Lepszy będzie eliminował słabszego, zawodnicy którzy nie spełnią oczekiwań będą transferowani dalej. Poza tym mamy Młodą Ekstraklasę z której najlepsi zawodnicy mają trafiać do pierwszej drużyny. Inaczej nie będziemy mogli cieszyć się przecież z gry wychowanków. Prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodnikami, m.in. z ligi niemieckiej. Mamy świadomość, że musimy wzmocnić się na tych trzech pozycjach i chcielibyśmy zrobić to już zimą. Trudno będzie nam wiosną konkurować z Wisłą. Gramy jednak z nimi u siebie. Inne silne zespoły jak Zagłębie czy Dyskobolię też podejmujemy na Bułgarskiej. Liga się jeszcze nie skończyła i nadal jesteśmy w grze. Awans do europejskich pucharów zwiększy nasze przychody, będziemy mieli okazję pokazać naszych zawodników, transferowania ich, a w ich miejsce sprowadzać jeszcze lepszych.

Ajakie zmiany ze spraw pozasportowychczekają drużynę z Bułgarskiej na wiosnę? Prezes Kadziński: "Chce wprowadzić karty identyfikacyjne dla posiadaczy karnetów. Rozmawiamy na ten temat z Wiarą Lecha i nad tym tematem już pracuje dział marketingu. Na stadionie pojawią się też bandy elektroniczne, będą miały łączną długość 216 metrów. Myślę, że zobaczymy je już na przełomie lutego i marca. Wtedy możemy zwiększyć przychody ponieważ pojemność wizualizacji ulegnie zmianie. Dziś właściwie brakuje nam już miejsca by spełnić oczekiwania sponsorów. Rozwijają się też nasze fankluby, powstają już nawet wśród społeczności na emigracji."

W czasie rundy jesiennej wielokrotnie pojawiały sięwiadomości o propozycjach dla trenera Smudy, chociażby z Energie Cottbus. Prezes Rutkowski uspokaja, przekonując, że jest zwolennikiem długotrwałej współpracy ze szkoleniowcami: "Cieszę się, że mimo pewnych trudności, które z Franzem mieliśmy w ostatnich tygodniach, udało nam się przejść przez ten trudny okres i idziemy razem dalej. Tak długo jak wytrzymamy z Franzem i Franz wytrzyma z nami, tak długo będziemy współpracowali. Chcemy spokojnie wejść w trzeci rok naszej pracy." - uspokaja prezes.

Lech to drużyna z tradycjami i historią, wrośnięta na stałe w Wielkopolski krajobraz.Coraz częściej pojawiają się jednak zarzuty, że Kolejorz nie stawia na wychowanków, że robi się coraz mniej poznański. Zarządma inne zdanie na ten temat: "Nie ma drugiej takiej drużyny w lidzepolskiej, która jest tak lokalna, jak Lech Poznań: Kotorowski, Scherfchen, Bosacki, Wilk, Reiss, do tego z Wielkopolski Kikut i Wojtkowiak. Czy taką lokalną drużyną może pochwalić się Legia czy Wisła?My to doceniamy i pielęgnujemy, ale na koniec Franz i tak mówi kto gra, kto jest najlepszy." - mówi Rutkowski.

Przy okazji "poznańskości" Kolejorza nie można nie wspomnieć o symbolu tej drużyny, czyli o Piotrze Reissie. Czy popularny Reksio będzie grał nadal w niebiesko-białej koszulce? "W sprawie Reissa wszystko jest jasne. My chcemy, żeby Piotr grał dalej w Lechu, chcemy przedłużyć z nim kontrakt, ale decydujące zdanie będą mieli lekarze, którzy sprawdzą jego wydolność, jaką ma jeszcze "parę". Potem usiądziemy z nim do rozmów i będziemy przedłużali kontrakt. Reiss o tym wie."

Od momentu połączenia się dwóch drużyn - Amici i Lecha - jedną z ważniejszych kwestii do rozstrzygnięcia jest to, czy Amica jest sponsorem poznańskiej drużyny, czy inwestorem. Prezes zarządu odpowiada: "Jedno i drugie. Jesteśmy inwestorem w sensie akcjonariusza, jednak nie takim, który kojarzy się od razu z zyskami. Wszystkie zyski, które zostaną wypracowane, przeznaczone będą na drużynę. Tak jest skonstruowany model biznesowy KKS Lech Poznań - 100% przychodów przechodzi na działalność sportową. Zainwestowaliśmy kilkadziesiąt milionów złotych - część na zasadzie pożyczki, która będzie w najbliższym czasie uregulowana. Po to, żeby rok po roku stworzyć silną drużynę. Stawianie dylematu "Marketing czy Sport" nie istnieje. Marketing i biznes muszą istnieć, by inwestować zarobione pieniądze w sport. Pieniądze nie gwarantują sukcesu, ale bez pieniędzy nie będzie sukcesu. Budżet po stronie wydatków wynosi 32 miliony złotych. Po stronie przychodów 30 mln. Amica jest największym sponsorem klubu. Mamy zatem stratę około 1,5 mln złotych, które jakoś będziemy musieli pokryć. Ochrona meczów kosztuje nas łącznie 2,2 mln złoty, przychody z biletów to 7 mln. Pensje dla piłkarzy pochłaniają 17 mln zł, czyli 45-55% całego budżetu klubu. Porównywaliśmy to z klubami zachodnimi i tam również procentowo takie kwoty przeznaczane są na pensje. Chcemy stworzyć takie warunki, aby piłkarze mogli koncentrować się wyłącznie na grze i na zdobywaniu punktów."

Wróćmy jeszczedo obecnego przez całą rundę tematu kontuzji i urazów piłkarzy Lecha. Jak zapewnia lekarz drużyny dr Dudziński zespół był i jest dobrze przygotowywany do sezonu: "Naturalne, że pojawiają się pytania skąd taka liczba kontuzji? Nasuwa mi się odpowiedź w jednym zdaniu - z oddania do tego klubu. Jak trener Smuda często podkreśla, w KKS-ie większość piłkarzy "nie cofa nogi" i stąd te urazy. Są to kontuzje typowo mechaniczne, w wyniku działania sił zewnętrznych, ostrych starć z innymi zawodnikami. Przy takiej ilości urazów, jaka ma miejsce w klubie, naturalnesą pytania, czy piłkarze nie są przetrenowani? Od czerwca monitorujemy w tzw. systemie rejestru danych dziennych wszystkich zawodników pod kontem wielu parametrów. Każdy zawodnik jest oceniany indywidualnie, a wnioski z badań przedstawiane są sztabowi szkoleniowemu, który modyfikuje jednostki treningowe w zależności od tego, jak te dane są przez nas lekarzy komentowane. Praktycznie nie mamy w zespole urazu, który byłby wynikiem zaburzenia wydolności czy wynikających z przetrenowania."

Podsumowanie rundy jesiennej przez Zarząd oraz deklaracje składane przed kolejną fazą rozgrywek to jedno, a oczekiwania kibiców i efekty sportowe to drugie. Wszystko wygląda obiecująco, ale czy rzeczywiście włodarze KKS-u rozsądnie rozdysponują finansami, które posiadają? Czy Lech przestanie być "piłkarskimszpitalem" i z ławki rezerwowych wchodzić będą naprawdę wartościowi piłkarze, a nie tylko obiecująca młodzież z Młodej Ekstraklasy? Czy zamiast pozbywania się dobrych, sprawdzonych zawodników, jak to dotychczas bywało, Kolejorz wzmocni się doświadczonymi graczami? Tego mogą życzyć sobie wszyscy faniniebiesko-białychi czekać na wiosnę, która obietnice Zarządu, a kibicowskie życzenia zweryfikuje.

Maksymalna liczba znaków: 1000
Nie jesteś anonimowy, Twoje IP zapisujemy w naszej bazie danych. Dodając komentarz akceptujesz Regulamin Serwisu

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Problemy na Ławicy przez pogodę
9℃
1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
10 km
Stan powietrza
PM2.5
27.30 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro