Po nawałnicy: odłamane gałęzie mogą stanowić zagrożenie. Strażnicy miejscy apelują, by zgłaszać wszystkie przypadki
W czwartek przez cały dzień służby miejskie usuwają skutki nawałnicy, która przeszła przez Poznań w nocy z wtorku na środę. Okazuje się, że na drzewach nadal mogą znajdować się niewidoczne, naderwane gałęzie, które stanowią duże niebezpieczeństwo.
Między innymi w okolicach alejek spacerowych i dróg rowerowych na trasie Rusałka - Strzeszynek - Kiekrz pojawił się dziś strażnik rejonowy referatu Jeżyce. Po nawałnicy powalone drzewa i odłamane konary zablokowały drogę w kilkunastu miejscach stwarzając realne zagrożenie dla osób próbujących ominąć przeszkody. Strażnik rejonowy osiedla Kiekrz o zaistniałej sytuacji natychmiast poinformował leśniczego z Zakładu Lasów Poznańskich. Przy pomocy ciężkiego sprzętu, pod nadzorem leśniczego, pracownicy ZLP usunęli przeszkody. Prace trwały kilka godzin - informują strażnicy miejscy.
Ze względu na to, że takich przypadków może być więcej, strażnicy apelują do mieszkańców, by wszystkie przypadki do nich zgłaszali. Na drzewach mogą znajdować się niewidoczne, ukryte w gąszczu liści, odłamane gałęzie. Ważące niekiedy po kilkadziesiąt kilogramów mogą w każdej chwili spaść na ziemię, powodując poważne zagrożenie dla ludzi - dodają strażnicy miejscy.