Kamiński odwiedził dawnych kolegów. Za nim udany sezon, przed nim ślub
Marcin Kamiński rok temu opuścił Lecha Poznań i przeniósł się do niemieckiego VFB Stuttgart. Teraz odwiedził swoich dawnych kolegów.
25-letni obecnie piłkarz rozegrał w barwach Kolejorza 208 spotkań. Po sezonie 2015/16 nie przedłużył wygasającej wówczas umowy i zdecydował się na przenosiny za zachodnią granicę. Po udanym sezonie, zakończonym awansem do Bundesligi, przyjechał do Polski.
W bieżącym tygodniu pojawił się m.in. w Poznaniu. - Trzeba załatwić jeszcze kilka spraw przed ślubem - przyznał przed kamerami Lech TV.
Kamiński nie ma jednak zbyt wiele czasu na sprawy prywatne, bo wkrótce wyjedzie na zgrupowanie reprezentacji Polski. Czy powołanie po kilku latach przerwy było dla niego zaskoczeniem? - Miałem informacje od sztabu reprezentacji, że mnie obserwują i jest zainteresowanie. Byłem spokojny, czekałem na to co się wydarzy i jestem szczęśliwy, że dostałem powołanie, bo to dobre zwieńczenie tego sezonu - tłumaczył.
"Kamyk" na początku rozgrywek miał ogromne problemy z grą w barwach VFB. W końcu jednak stał się bardzo ważną postacią zespołu i miał spory udział w wywalczeniu awansu. - Na początku nie było łatwo, bo czekałem na szansę. Kiedy jednak już dostałem miejsce na placu to go nie oddałem i to było najważniejsze. Cieszę się, że ta to się potoczyło, bo lepiej być nie mogło. Awansowaliśmy, takie było nasze zadanie i z niego się wywiązaliśmy - cieszył się środkowy obrońca.
Urodzony w Koninie piłkarz cały czas śledzi losy swojego byłego zespołu. Jego zdaniem wciąż istnieje szansa na zdobycie mistrzostwa Polski . - Przede wszystkim trzeba jednak skupić się na wygraniu swojego meczu - zaznaczył.