Reklama
Reklama

Mecz przyjaźni wygrany!

Lech Poznań przerwał złą passę w pojedynkach z Cracovią, pokonując zespół z Krakowa 3:1.

W tym meczu obie drużyny miały coś do udowodnienia. Lech, że potrafi wygrywać z Cracovią, Cracovia, że umie strzelać bramki na wyjeździe. Spotkanie zapowiadało się więc ciekawie. Niestety, choć w meczu padły aż cztery bramki, kibice na Bułgarskiej obejrzeli przeciętne widowisko. Szczególnie rozczarowała pierwsza połowa.

Pierwszy strzał na bramkę padł dopiero w 13. minucie - Marcin Kikut uderzył jednak zbyt anemicznie i Cabaj nie miał najmniejszych kłopotów ze złapaniem piłki. Chwilę później na bramkę Cracovii strzelali z dystansu kolejno: Rafał Murawski, Marcin Zając orazJakub Wilk, ale żadne z tych uderzeń nie sprawiło problemów golkiperowi Pasów. Po dwudziestu pięciu minutach marznięcia i oglądania słabego widowiska, fani Kolejorza mogli wyskoczyć w górę. Hernan Rengifo wykorzystał niefrasobliwość obrony krakowian i oddał strzał z 18. metrów. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i ku uciesze osiemnastotysięcznej widowni wpadła do bramki gości. Dwie minuty po stracie bramki Cracovia groźnie odpowiedziała dwoma strzałami Tomasza Moskały, ale żaden z nich nie znalazłdrogi do bramki Kotorowskiego.W 30. minucie spotkania żółtą kartkę za faul na Pawlusińskim otrzymał Henry Quinteros, będzie to, jak się potem okaże, jeden z istotniejszych momentów spotkania. Po stracie bramki to zawodnicy trenera Majewskiego częściej atakowali, ale swojej przewagi nie potrafili udokumentować golem. Do przerwy Lech prowadził 1:0.

Po zmianie stron kibice oglądali już szybszy i ciekawszy futbol. Obie drużyny atakowały bramkę rywali. Lechici bezskutecznie próbowali akcji środkiem boiska.W58. minucie doskonałą szanse zmarnował kapitan "Niebiesko-białych" Piotr Reiss. Po doskonałym podaniu Wilka popularna "dziewiątka" znalazła się sam na sam z Cabajem, ale strzeliła obok słupka. Sto dwadzieścia sekund później nie pomylił się już strzelec pierwszej bramki - Rengifo. Znakomicie spisujący się w tym meczu Murawski, posamotnym rajdzie, podał do Peruwiańczyka, a ten precyzyjnym strzałem pokonał Cabaja po raz drugi. Moment później poznaniacy grali w dziesiątkę. Według sędziego nie sportowo zachował się Quinteros. Zawodnik Lechazostał sfaulowany i domagał sięukarania kartką zawodnika gości. Niespodziewanie dla siebie sam został upomniany drugim żółtym kartonikiem i musiał opuścić boisko. Osłabienie nie wpłynęło deprymująco na graczy Lecha. To podopieczni Franciszka Smudy mieli więcej szans bramkowych.Jednej z nich nie wykorzystał Zając, a potem również Murawski - ich mocne strzały chybiały nad poprzeczką. Na dziesięć minut przed końcem spotkania szkoleniowiec Lecha dokonał pierwszej zmiany. Za Rengifo wszedł Dimitrije Injać. Napastnik, schodząc z boiska, dostał gromkie owacje na stojąco. Ostatnie chwile meczu to jedna bardzo groźna akcja gości - po strzale Szczoczarza Kotorowski odbił piłkę przed siebie, sytuację uratował jednak Kucharski, wybijając ją na rzut rożny. Ostatnia minuta meczu to popisowa kontra gospodarzy.W polekarne dośrodkowuje Reiss, a piłka spada wprost na głowę niepilnowanego Injaca - 3:0 dla Kolejorza. W doliczonym czasie gry goście odpowiedzieli honorowym golem Nowaka. Warto podkreślić, żebyła to pierwsza bramka Cracovii strzelona w tym sezonie na wyjeździe.Patrząc na przedmeczowe założenia, można powiedzieć, że obie drużyny wykonały założony przez siebie plan. Lech nie stracił punktów na własnym stadionie, a Pasy przełamały passę wyjazdów bez goli.

W spotkaniu z Cracovią Lech zdobył komplet punktów i ma ich na koncie dwadzieścia trzy. Do trzeciej Legii poznaniacy tracą jedno "oczko". Legioniści mają jednak rozegrany jeden mecz mniej. Już w niedzielę dojdzie do meczu na szczycie pomiędzy Wisłą i Legią. W Poznaniu wszyscy liczą, że w Krakowie padnie remis i że obie drużyny stracą w tym pojedynku punkty.

Po meczu trener Lecha Franciszek Smuda powiedział: Z zaprzyjaźnionymi zespołami zawsze gra się nam jakoś ciężko. Na boisku było widać, że zawodnicy bardzo chcieli wygrać to spotkanie. Nawet gdy graliśmy w dziesiątkę staraliśmy się atakować. Widać, że zawodnicy zrozumieli, że na boisku trzeba z siebie dać wszystko.

Lech Poznań - Cracovia Kraków 3:1 (1:0)

Bramki: Rengifo 25' i 61', Injać90' -Nowak 91'

Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa)

Widzów: 18.000

Żółte kartki: Quinteros (2) (Lech)- Kłus, Wacek, Baran (Cracovia)

Czerwona kartka: Quinteros (Lech)

Lech: Kotorowski - Kikut, Kucharski, Tanevski, Djurdjević, Zając, Murawski, Quinteros, Wilk (Pitry 92'), Reiss, Rengifo (Injać 80')

Cracovia: Cabaj - Kulig, Skrzyński, Radwański, Kłus (Wacek 80'), Baran, Wojciechowski (Bojarski 63'), Pawlusiński, Nowak - Moskała (Dudzic 73'), Szczoczarz

Maksymalna liczba znaków: 1000
Nie jesteś anonimowy, Twoje IP zapisujemy w naszej bazie danych. Dodając komentarz akceptujesz Regulamin Serwisu

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Znowu zimna noc przed nami!
13℃
1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
18 km
Stan powietrza
PM2.5
10.99 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro