Do ZOO przyniesiono małą sarenkę: "nie zabierajcie naturze dzieci!"
W niedzielę do poznańskiego ZOO przyniesiono młodą sarenkę, która zdaniem osoby, która ją przyniosła, "wymagała pomocy". Pracownicy ZOO apelują, by nie "uszczęśliwiać" zwierząt na siłę, bo zamiast im pomagać, wyrządzamy im ogromną krzywdę.
- Nie zabierajcie naturze dzieci - apeluje ZOO na Facebooku. Sarenka, która trafiła do ZOO, została już przetransportowana do ośrodka dla dzikich zwierząt. Okazało się, że wcale pomocy nie potrzebuje, ale interwencja człowieka sprawiła, że "odebrano jej biologiczną tożsamość". - Od dawna uczulamy, żeby nie ruszać maluchów dzikich zwierząt, bo ich zwyczaje są zupełnie inne od zwyczajów ludzi. Jeśli małe sarenka albo zając siedzą sobie w krzakach, to nie znaczy, że potrzebują pomocy - mówi Małgorzata Chodyła, rzeczniczka ZOO. - Część zwierząt karmi swoje młode raz dziennie, to nie jest ludzki noworodek, który musi dostawać jedzenie co kilka godzin - dodaje.
- Jeśli już jesteśmy przekonani, że takie zwierzę potrzebuje pomocy, obserwujmy je z ukrycia przez kilka godzin i się przekonajmy czy rzeczywiście mama do niego nie przyjdzie - mówi Mateusz Budzyński, który pracuje w ZOO. - Często mama idzie na żer i zostawia malucha, a wtedy ludzie chcą mu na siłę pomóc - dodaje.
Niestety takie "pomaganie" często kończy się tragicznie. - Zające czy sarny są tak zestresowane i przerażone tym, że nie ma przy nich mamy, że po prostu padają. Bardzo ciężko jest je odchować - zaznacza Chodyła. - Poza tym oswojone zwierzę nie nadaje się do życia na wolności. Zawsze będzie kojarzyć człowieka z jedzeniem, utraci odruch uciekania przed człowiekiem, a przez to stanie się łatwym celem - przyznaje Budzyński.
Inna sprawa to brak elementarnej wiedzy o zwierzętach. - Gdy na terenie ZOO działał ptasi azyl trafiały do nas pisklaki, które ludzie wyciągali z gniazd, bo mówili, że przecież miejsce ptaków jest w ZOO. Trzeba więc postawić na edukację, uświadamianie - apeluje.
Chodyła apeluje do nauczycieli biologii, by wyjaśniali dzieciom od małego, że pomaganie dzikim zwierzętom musi mieć ręce i nogi. - Zapraszamy też na zajęcia dydaktyczne do ZOO, w trakcie których m.in. opowiadamy o zwyczajach zwierząt. Jeśli chcemy pomóc zwierzakowi, skonsultujmy się najpierw czy to ze strażą miejską czy ze specjalistą - lekarzem weterynarii albo nami. Odpowiadamy na wiadomości na Facebooku, odbieramy telefony. Ale lepiej jest się konsultować zanim coś się zrobi - podkreśla Chodyła.