Derby jak z Legią
Jedenasta kolejka Orange Ekstraklasy zapowiada się w Wielkopolsce niezwykle pasjonująco. W piątkowy wieczór na boisko w Grodzisku wybiegną piłkarze Groclinu i Lecha Poznań.
To będzie mecz pomiędzy czwartą i piątą drużyną polskiej ekstraklasy, a także zespołów, które odniosły ostatnio trzy zwycięstwa z rzędu. Która z wielkopolskich drużyn przerwiedobrą passę przeciwnikai odskoczy na kilka punktów w tabeli?
Trenerzy i zawodnicy Groclinu i Lecha komplementują się wzajemnie, wymieniając silne strony rywala. Mają jednak świadomość własnych atutów i zapowiadają ostrą walkę. Derby, jak powszechnie wiadomo, rządzą się swoimi prawami i trudno wskazać w tym spotkaniu faworyta. Jak zapowiada przed meczem trener Lechitów Franciszek Smuda: "Teraz koncentrujemy się, jakbyśmy znowu grali z Legią." Pamiętając przebiegi dotychczasowych pojedynków derbowych, nie można dziwić się słowom poznańskiego szkoleniowca.
W ostatnich pięciu spotkaniach pomiędzy Groclinem a Kolejorzem, gospodarze wygrywali aż cztery razy, strzelając 11 bramek. Tylko raz - w sezonie 2003/2004 - komplet punktów z Grodziska wywieźli niebiesko-biali. Statystyki przemawiają zatem za podopiecznymi Jacka Zielińskiego.
Osłabieniem dla Kolejorza będzie z pewnością absencja Henry'ego Quinterosa, który grał w swojej reprezentacji przeciwko Chile. Peruwiańczyk wróci co prawdaw piątekdo Poznania, ale Smuda da mu odpocząć. Miejsce w środku pola zajmieprawdopodobnie jeden z dwójki Injać- Pitry. Trener Lecha nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie.
Kapitan Lecha Piotr Reiss jest nastawiony bojowo i chce zadać kłam pozaboiskowym wyliczeniom: "Potrafiliśmy się już w tym sezonie przełamać i wygrać wreszcie w Wodzisławiu. Mam nadzieję, że podobnie będzie w Grodzisku." Gospodarzem derbów w tej rundzie jest Groclin, piłkarze z Bułgarskiej mogą jednak liczyć na doping swoich kibiców. Ze stolicy Wielkopolski na mecz do Grodziska wybiera się kilka tysięcy poznaniaków.
Początek meczu o godzinie 20:45.