Franciszek Smuda: pierwsza połowa może nas napawać optymizmem
- Spotkanie mogło się podobać kibicom - mówił po meczu w Poznaniu Franciszek Smuda. Jego Górnik Łęczna zremisował 0:0 z Lechem.
- Każdy punkt jest dla nas na wagę złota, bo nie walczymy o mistrzostwo, a o utrzymanie. Pierwsza połowa może nas napawać optymizmem. Choć nie padły bramki to spotkanie mogło się podobać kibicom i trzymało w napięciu - komentował doświadczony szkoleniowiec.
Smuda zaskoczył wystawieniem na pozycji środkowego obrońcy Przemysława Pitrego, dotąd grającego w ataku. - Pitry to piłkarz kompletny. Potrafi grać głową, ma uderzenie, technikę użytkową, tylko nie mógł się przebić jako napastnik. Na koniec kariery często robi się z napastników obrońców i oni na tym korzystają - ocenił były selekcjoner.
Sztab Górnika dość późno zdecydował się na zmiany, a np. wprowadzenie Vojo Ubiparipa spowodowane było wyłącznie względami zdrowotnymi. - Przy 0:0 ciężko mi coś zmieniać. Gdy gra się wiążę, to wyciągnięcie jednego ogniwa może mieć różne konsekwencje - przyznał Smuda.
Opiekun Górnika z optymizmem patrzy w przyszłość. - Od meczu w Kielcach gramy coraz lepiej. Stwarzamy sobie dużo sytuacji, ale ich nie wykorzystujemy, a wtedy trudno jest o zwycięstwo. Gdybyśmy mieli takiego piłkarza jak Frankowski to wyszlibyśmy już z wody - zakończył.