Pobito trzech homoseksualistów w centrum Poznania
Jak informuje Grupa Stonewall, w nocy z soboty na niedzielę w centrum Poznania cztery osoby zostały zaatakowane przez mężczyznę na tle homofobicznym.
Do Grupy Stonewall, stowarzyszenia integrującego zwolenników równouprawnienia osób LGBT+, zgłosił się mężczyzna, który w nocy z soboty na niedzielę został zaatakowany ze znajomymi w centrum miasta. - Zależy nam na nagłaśnianiu takich przypadków - wyjaśnia Mateusz Sulwiński ze stowarzyszenia.
Jeden z poszkodowanych opisał całą sytuację w korespondencji z Grupą Stonewall. - W nocy z soboty na niedzielę ja, mój partner, współlokator i koleżanka, wracając z HaHu, zostaliśmy napadnięci i pobici pod Roti. Oczywiście napaść miała podłoże homofobiczne - tylko i wyłącznie. Typowy przypadek, "żołnierz wyklęty 2017" zobaczył nas i zaczął krzyczeć "je**ne pedały!" - pisze. - Niestety na krzykach się nie skończyło. Na szczęście akurat przejeżdżała tamtędy policja i udało nam się złapać sprawcę po krótkim pościgu. Spędziliśmy całą noc na komisariacie Jeżyce. Skończyliśmy składać zeznania o 9.00 rano. Kilka minut później pojawili się na komisariacie jego przyjaciele i rodzina - na pierwszy rzut oka wyglądający tak samo "przyjaźnie" jak on. Oczywiście nie mogli się powstrzymać i ktoś z nich zaczął grozić nam śmiercią tuż po wyjściu - też został zatrzymany. Po chwili na posterunku pojawił się inny młodociany gej, który też został pobity przez łyse karki, jednak sprawców nie złapano - dodaje.
Poszkodowany mężczyzna obawia się, że sąd i prokuratura nic nie zrobią w tej sprawie. - Na pewno nie za tego rządu, ale być może w przyszłości, wywalczymy sobie prawo do jakiejś ochrony, do ścigania przestępstw motywowanych homofobią. To nie istnieje w naszym prawie. Powtarzałem na policji, że chodzi o homofobię, ale nie ma na to oddzielnego paragrafu, tak jak na ksenofobię czy rasizm. Nie może być tak, że jesteśmy bici, zastraszani, że krzyczy się do nas wulgarne, bolesne hasła i jest na to społeczne i prawne przyzwolenie. (...) Złożyliśmy wniosek o ochronę, ale na 99% jej nie dostaniemy, mimo że tak jak sprawcy, mieszkamy na Jeżycach. I mamy ich teraz spotykać o 1.00 w nocy, wracając z pracy? Co wtedy? Mam codziennie pisać do mojego partnera, czy żyje, gdy wychodzi na zakupy? Wpadać w paranoję, za każdym razem, gdy nie odbierze telefonu, bo być może ktoś go pobił lub zabił w imię swojego kolegi, walczącego o ojczyznę bez gejów? Co to za życie, mamy składać wnioski o azyl w innych krajach?! Ile razy jeszcze kogoś pobiją na mieście, za to, że jest pedałem i nie złapią sprawców? Ile razy dziennie to się dzieje w naszym mieście? Mnóstwo - kończy.
Iwona Liszczyńska z biura prasowego policji wyjaśnia, że sprawcę zatrzymano, ale nie można go było przesłuchać w niedzielę, bo był pijany. - Miał ponad 2 promile alkoholu. Z naszych informacji wynika, że wulgarnie odzywał się do grupy trzech mężczyzn wychodzących lokalu gastronomicznego przy ulicy Mickiewicza. Doszło do szarpaniny - mówi. Poszkodowani przyznali, że sprawca ich zdaniem kierował się homofobicznymi uprzedzeniami. - Wiemy, że sprawca nie zna poszkodowanych mężczyzn. Żeby odnieść się do informacji o ewentualnym homofobicznym tle tego zajścia, musimy go przesłuchać - dodaje.
- Osoby LGBT+ niemal dwa razy częściej padają ofiarą przestępstw niż statystyczny Polak.Gdy ofiarą pobicia lub znieważenia jest osoba innej narodowości czy rasy - jest to przestępstwo ścigane z urzędu - policja i prokuratura muszą się nim zająć. Ale osoby LGBT+, mimo że też padają ofiarą ksenofobii, nie są chronione przez prawo karne. A gdy zgłaszają przestępstwo z nienawiści, najczęściej nie odnotowuje się, że jest ono związane z ich orientacją seksualną czy tożsamością płciową - zauważa Sulwiński z Grupy Stonewall.
Najpopularniejsze komentarze