Sprawa Ewy Tylman: Adam Z. powiedział, że Ewa wsiadła do autobusu na Serafitek
W piątek odbyła się kolejna rozprawa Adama Z., który oskarżony jest o zabójstwo Ewy Tylman. Rozprawa zakończyła się późnym popołudniem, a wśród zeznających byli partner Adama Z. oraz partner Ewy Tylman.
Nieznane są zeznania chłopaka Adama Z., który złożył wniosek o składanie zeznań za "zamkniętymi drzwiami". Mężczyzna tłumaczył, że obawia się szykan na tle homofobicznym, a zeznania zawierają intymne szczegóły. Sąd zdecydował, że zeznań nie usłyszą dziennikarze. Wedle informacji osób, które zeznania te słyszały, mogą być one przełomowe dla śledztwa i mogą skutkować zmianą kwalifikacji czynu. Z obecnego zabójstwa z zamiarem ewentualnym, na zarzut zagrożony mniejszym wymiarem kary dla Adama Z.
Niewiele do sprawy wniosły natomiast zeznania chłopaka Ewy Tylman. Adam O. zeznał, że w trakcie ostatniej rozmowy z Ewą, dziewczyna powiedziała, że wróci taksówką. W nocy chłopak Ewy miał jeszcze wysłać smsa i próbował dodzwonić się do dziewczyny. Kolejne próby kontaktu podjął rano, ale wówczas telefon był już wyłączony.
Mężczyzna zeznał, że Adam Z. dzwonił na jego numer w nocy, ale nie odebrał telefonu. Nawiązał kontakt z Adamem Z. dopiero późnym popołudniem po zaginięciu Ewy - On powiedział, że wsiadała w autobus na przystanku Serafitek, a później przeprosił, że jej nie odprowadził - miał zeznać Adam O. Później Adam Z. miał jeszcze dzwonić do chłopaka Ewy Tylman i informować, że na Serafitek był już sam, a z Ewą rozstał się na placu Bernardyńskim.
Chłopak Ewy Tylman opowiadał również o Ewie. Twierdził, że Ewa miała mocną głową i nie zdarzyło jej się upijać do utraty świadomości. Nie zdarzyło się też, żeby nie wróciła do domu - Nie zauważyłem, żeby lubiła dużo wypić. Na imprezach piła, ale nie do tzw. wcięcia. Miała swój umiar. Nigdy nie przychodziła po imprezie niekontaktowa. Zawsze rozmawiałem z nią po przyjściu i normalnie mogłem ją zrozumieć. Nie widziałem w jej zachowaniu odstępstw od normy.
Adam O. odniósł się również do tematu swojej pracy. Chłopak Ewy Tylman jest funkcjonariuszem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - Nie mam podejrzeń, że w związku z wykonywaną pracą mogłoby dojść do porwania Ewy. Nie miałem żadnych pogróżek i innych sytuacji budzących podejrzenie - twierdzi Adam O.
Najpopularniejsze komentarze