Ławica w tyle. Gdańsk, Wrocław czy Katowice mają znacznie więcej połączeń
Z jednej strony zawieszenie połączenia z Rzymem, z drugiej strony planowanej uruchomienie połączenia z Izraelem - w przypadku lotniska Ławica ostatnio wiele się dzieje.
- Cieszymy się, że Ryanair właśnie teraz ogłosił nowe połączenia do Izreala. To dobry prognostyk dla naszych rozmów dotyczących rozszerzenia oferty - mówi Mariusz Wiatrowski, prezes Ławicy. Niestety w zeszłym roku poznańskie lotnisko obsłużyło 1,7 mln pasażerów. Jak podkreśla Ławica - jest to w obecnej sytuacji wynik bardzo dobry. To jednak najmniej wśród polskich portów lotniczych, którym udało się przekroczyć 1 mln pasażerów. Poznań jest w tyle za Warszawą (dwa lotniska), Krakowem, Gdańskiem, Katowicami i Wrocławiem.
Stowarzyszenie Inwestycje dla Poznania sugeruje, by Ławica skupiła się na połączeniach regularnych, a nie czarterowych. - Wiemy to na podstawie doświadczeń Gdańska czy Krakowa, że za rozwojem tanich linii idzie, oczywiście za kilka lat, rozwój dużych linii sieciowych - mówi Rafał Jankowiak z IdP.
Według prezesa Ławicy, takie wyniki poznańskiego portu lotniczego są spowodowane m.in. specyficznym położeniem naszego miasta. - Liczy się jaki jest potencjał wywozowy i przywozowy na danej trasie. Liczy się także to, czy do danego miasta można się dostać innymi środkami transportu - koleją czy dobrymi drogami - podkreśla Wiatrowski. A w przypadku Poznania tak jest.
Liczby nie kłamią. W Poznaniu w styczniu funkcjonowały jedynie 24 regularne połączenia lotnicze. Dla porównania - we Wrocławiu było ich 39, w Katowicach - 51, a w Gdańsku 58. Nie wspominając o Krakowie i Warszawie, gdzie jest ich jeszcze więcej. Ławica jednak podkreśla, że jeszcze nigdy w historii nie miała tylu połączeń co w 2016 roku, a dodatkowo dodaje, że każdego roku poprawiają się statystyki lotniska.
Być może miasto będzie wspierać port lotniczy w kwestii niektórych połączeń. Ale zapowiedzi nie są obecnie konkretne.
Najpopularniejsze komentarze