Kierowcy wściekli przez zwężenie na Gdyńskiej. PIM: względy bezpieczeństwa
Na ulicy Gdyńskiej, w pobliżu bocznic kolejowych przy skrzyżowaniu z Bałtycką, zwężono jezdnie. Kierowcy skarżą się, że tworzą się tu ogromne korki, a wydzielenie pasów ruchu nie ma sensu. Poznańskie Inwestycje Miejskie tłumaczą, że utrudnienia potrwają tu maksymalnie do końca listopada i są związane z bezpieczeństwem.
O sprawie napisał w weekend Głos Wielkopolski. Kierowcy skarżą się, że na ulicy Gdyńskiej bezsensownie zwężono dwie jezdnie do jednego pasa ruchu w pobliżu bocznic kolejowych. Ustawiono tu pachołki, a przez to kierowcy stoją w długich korkach.
Do problemu odnoszą się Poznańskie Inwestycje Miejskie. Okazuje się, że przed przebudową ulicy Gdyńskiej przejazd przez bocznicowe tory kolejowe w tym miejscu był klasyfikowany przez PKP jako przejazd kategorii D. Wynikało to z tego, że ulica miała po jednym pasie ruchu w każdą stronę. W ramach inwestycji ulicę poszerzono o dodatkowe pasy ruchu, co spowodowało konieczność zmiany klasyfikacji przejazdu kolejowego z kategorii D na C. - Po zakończeniu prac drogowych na ul. Gdyńskiej uniemożliwiło to przekazanie go w pełni do użytkowania - wyjaśniają PIM.
Zmiana klasyfikacji wymusiła zmianę projektu przebudowy przejazdu. - Niezbędne z uwagi na obowiązujące przepisy związane z bezpieczeństwem stało się uwzględnienie w nowym projekcie wyposażenia przejazdu w dodatkowe urządzenia sterowania ruchem kolejowym - dodają.
Do czasu zamontowania urządzeń ruch samochodów na przejeździe w pełnym zakresie jest niemożliwy ze względu na wymogi bezpieczeństwa. Prace mają potrwać do 22 listopada. Następnie zaplanowano testy. - Spółka PIM otrzymała zapewnienie z PKP, że okres tej eksploatacji zostanie skrócony do niezbędnego minimum. W przypadku poprawnego funkcjonowania urządzeń, całkowite otwarcie dla ruchu samochodowego obu jezdni w pełnym zakresie na przejeździe przez bocznice kolejowe nastąpi najpóźniej do końca listopada bieżącego roku - kończą.