Obrońca Lecha czeka na swoją szansę. "Czas na rozmyślanie jeszcze przyjdzie"
Obecny sezon nie jest zbyt udany dla Macieja Wilusza, podobnie zresztą jak większość jego przygody z Lechem Poznań. Obrońca Kolejorza cały czas ciężko trenuje i wierzy, że karta w końcu się odwróci.
Obecny sezon nie jest zbyt udany dla Macieja Wilusza, podobnie zresztą jak większość jego przygody z Lechem Poznań. Obrońca Kolejorza cały czas ciężko trenuje i wierzy, że karta w końcu się odwróci.
Pięć meczów w Lotto Ekstraklasie, dwa w Pucharze Polski i jeden z Superpucharze: to dorobek byłego reprezentanta Polski w obecnych rozgrywkach. U Nenada Bjelicy piłkarz gra jednak tylko w przypadku absencji któregoś z kolegów. - Okres jest rzeczywiście nie najlepszy, ale jedyne co zostaje, co wykonywać swoją prace najlepiej jak potrafię. Zostało jeszcze kilka spotkań do końca roku i najważniejsze to być do dyspozycji trenera. Wygrywamy teraz mecze, co jest kluczowe dla motywacji całej drużyny. Ja przede wszystkim muszę wykonywać jak najlepiej swoją pracę i zawsze być gotowym - komentował "Wili" w rozmowie z Lech TV.
Wilusz pojawił się w Lechu w 2014 roku. Od tego momentu najlepiej prezentował się... w barwach Korony Kielce, do której został wypożyczony jesienią sezonu 2015/16. W Poznaniu trudno jest mu się przebić, a jego umowa wygasa w czerwcu. Nic dziwnego, że w kontekście środkowego obrońcy pojawiają się pytania dotyczące zimowego okienka transferowego. - Koncentruję się przede wszystkim na pracy. Zobaczymy co będzie. Rok się nie skończył, trzeba być skoncentrowanym i gotowym. Czas na rozmyślanie jeszcze przyjdzie - ocenił środkowy obrońca.
Lech w ostatnich tygodniach przesunął się w górę tabeli. Na co będzie go stać w tym sezonie? - Na pewno na podium, ale prezentujemy się coraz lepiej, jesteśmy coraz mocniejsi i śmiem twierdzić, że jesteśmy w stanie osiągnąć pierwsze miejsce.