CBA sprawdza budowę estakady katowickiej
Centralne Biuro Antykorupcyjne zajmuje się budową estakady katowickiej w ciągu ulicy Krzywoustego. Wątpliwości wzbudza kwestia planowania przebudowy, w ramach której nie przewidziano konieczności wymiany pali fundamentowych pod estakadą. Przez to cała inwestycja znacznie się wydłużyła i podrożała.
Jak dowiedział się Głos Wielkopolski, Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdza dokumentację związaną z przebudową estakady katowickiej w spółce Poznańskie Inwestycje Miejskie, która jest odpowiedzialna za prace. Choć analiza dokumentów wciąż trwa, pojawiają się informacje, że wątpliwości dotyczą planowania inwestycji przez poprzednie władze spółki i władze miasta.
Konkretnie wątpliwości dotyczą zapisów przetargu rozstrzygnięto dwa lata temu. Wygrała go firma, która zaoferowała, że przebuduje estakadę za nieco ponad 100 mln złotych. Tymczasem miasto zarezerwowało na ten cel 200 mln złotych. W przetargu zapisano jedynie, że wykonawca musi przeprowadzić badania stanu pali fundamentowych. Szybko okazało się, że są w tragicznym stanie i konieczna jest ich wymiana. Tego inwestycja nie obejmowała - pojawił się problem kto ma za to zapłacić. A kwota była spora - około 27 mln złotych.
Ostatecznie nowe szefostwo spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie doszło do porozumienia z wykonawcą w lipcu ubiegłego roku. Uznano, że to miasto musi ponieść dodatkowe koszty. Prace wznowiono i dzięki temu jeździmy już po dwóch nowych wiaduktach w ciągu ulicy Krzywoustego. Dwa kolejne są obecnie budowane. PIM przyznaje, że gdyby zapis o wymianie pali znalazł się w przetargu, miasto nie tylko nie straciłoby tyle czasu, ale też dużo mniej ucierpiałyby okoliczne ulice, które były rozjeżdżane w trakcie przebudowy.
Wiadukty w ciągu południowej jezdni ulicy Krzywoustego (nad Chartowem i Inflancką) mają być gotowe jesienią przyszłego roku.