Dwa mecze i koniec: legenda Kolejorza bez pracy
Wyjątkowo krótka była przygoda Jarosława Araszkiewicza z Zagłębiem Sosnowiec. Znakomity kiedyś piłkarz Lecha Poznań stracił pracę po zaledwie dwóch spotkaniach. Na stanowisku zastąpił go Piotr Mandrysz.
Araszkiewicz zaczął pracę w Sosnowcu pod koniec września, obejmując schedę po Jacku Magierze. Nikt nie ukrywał, że to przede wszystkim efekt regulaminu: dotychczasowy asystent, Tomasz Łuczywek, nie posiada bowiem wymaganych uprawnień.
Legendarny napastnik Lecha podpisał umowę ważną do końca obecnego sezonu i miał prowadzić zespół wspólnie z dotychczasowymi członkami sztabu szkoleniowego. Efekty nie były rewelacyjne: remis i porażka.
Teraz władze Zagłębia zdecydowały się na kolejną zmianę. Za wyniki odpowiedzialny będzie jedynie Piotr Mandrysz, a Araszkiewicz stracił pracę.
- Zagłębie Sosnowiec rozwiązało za porozumieniem stron kontrakt z trenerem Jarosławem Araszkiewiczem. Powodem rezygnacji były sprawy rodzinne szkoleniowca - podano w komunikacie klubu.