24 godziny na etacie
Podobno żadna praca nie hańbi, ale nie każda cieszy się uznaniem. A już chyba najmniej doceniane są prace domowe, codziennie wykonywane przez kobiety. Wkładany w nie wysiłek można porównać do pracy na drugim etacie, tyle, że etacie bezpłatnym.
Przeciętny dzień przeciętnej kobiety zaczyna się dużo wcześniej, niż innych domownikówi od razu rzuca się onaw wir obowiązków. Najpierw śniadanie dla rodziny, następnie przygotowanie dzieci do wyjścia do szkoły i wreszcie dojazd do pracy. Jednak jejpraca nie kończy się po ośmiu godzinach.Gdy wraca do domu,zaczyna pracę na drugim etacie: robi zakupy, gotuje, pierze, sprząta, prasuje, odrabia z dziećmi lekcje. Tymczasem aż 82 procentmężczyzn nigdy nie robi prania, 85 procentnie używa żelazka, 75 procentnie gotuje, a 6 procentprzyznało, że nie wykonuje żadnych prac domowych.Robią tokobiety, oczywiście bezpłatnie.Podobnie jest w przypadku kobiet niezatrudnionych poza domem. One również pracują - dla swojej rodziny -chociaż dla niektórych nie jest to takie oczywiste, bo przecież praca to działalność, za którą otrzymuje się wynagrodzenie. W takiej sytuacji jest około 6 milionów kobiet w Polsce.
Dzięki "Ogólnopolskiej kampanii edukacyjno-informacyjnej na rzecz doceniania pracy domowej kobiet" o tej "mniejszości" zaczęto mówić w telewizji, radiu,pisać w prasie. W 2002 roku GUS wycenił zajęcia wykonywane w domu przez kobiety na 1200 złotych, ale już naukowcy z SGGW przyznaliby kobietom 2600 złotych. Jednak póki co, są to tylko kalkulacje naukowców, a nic nie wskazuje na to, by pieniądze miały być im wypłacane. Dlatego inicjatorki projektu "Zrobione zapłacone" są zdania, że proces emancypacji nie został jeszcze zakończony, bo w Polsce jeszcze wiele jest do zrobienia. Celem akcji jest również próba zmiany myślenia kobiet o swojej pracy w domu. Jeśli one same będą traktować ją lekceważąco, a za wartościową uważać tylko tę wykonywaną poza domem, to inni będą myśleć w ten sam sposób.
W piątek, 10 sierpnia w Centrum Szkoleniowym Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej odbędzie się konferencja "Płacić czy nie płacić za pracę domową?". Omawiane mają być takie zagadnienia, jak dziedziczenie emerytury męża przez żonę pracującą w domu, przyczynianie się pracy kobiet do rozwoju gospodarczego kraju, a także kulturowe znaczenie prac domowych.Natomiast na stronie www.kasakobiet.oai.plmożna znaleźć petycję, skierowaną do Prezesa Rady Ministrów i Prezesa Głównego Urzędu Statystycznegopostulującą o oszacowanie wkładu nieodpłatnej pracy domowej w rozwój gospodarczy kraju. Dotychczas podpisało się pod nią prawie 450 osób, i, co może dziwić, nie są to tylko kobiety.