W piątej kolejce Lotto Ekstraklasy Lech Poznań pokonał 2:1 Cracovię, odnosząc tym samym pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie 2015/16. Bramki dla Kolejorza zdobyli Jan Bednarek i Marcin Robak.
Szkoleniowiec Kolejorza zdecydował się na wystawienie jedenastki bardzo podobnej do tej ze spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Były tylko dwa wyjątki: Macieja Wilusza zastąpił na środku obrony Paulus Arajuuri, a pod nieobecność zawieszonego Abdula Aziza Tetteha partnerem Łukasza Trałki był Radosław Majewski.
Od początku więcej ochoty do gry wykazywali gospodarze, co zresztą widać po statystykach: piłkarze Jacka Zielińskiego oddali zaledwie jeden (niecelny) strzał na bramkę Matusa Putnockiego, do tego należy dodać kilka uderzeń zablokowanych przed defensywę Kolejorza. O ofensywie Cracovii w pierwszych 45 minutach można zresztą powiedzieć niewiele dobrego: nieliczne akcje przeprowadzane były w wolnym tempie, a gdy już udało się przedostać pod pole karne Lecha, to dobrze spisywała się defensywa gospodarzy.
"Na czysto" pierwszą połowę zakończyła także obrona Pasów. Szymon Pawłowski czy Darko Jevtić posłali kilka celnych podań w pole karne (obaj nie ustrzegli się także niecelnych zagrań czy bezsensownych uderzeń z dystansu), ich partnerom brakowało jednak zimnej krwi. Szczególnie słabe wrażenie robił Nicki Bille Nielsen - Duńczyk przegrywał sporo pojedynków i miał wielkie problemy z "urwaniem się" duetowi Piotr Polczak - Hubert Wołąkiewicz (znacznie lepiej było po zmianie stron). Generalnie jednak konstruowanie akcji ofensywnych przychodziło gospodarzom ze sporym trudem.
W całej pierwszej połowie oddano jeden celny strzał - Grzegorz Sandomierski pewnie złapał piłkę uderzaną przez Jevticia z rzutu wolnego - a największymi brawami nagrodzono niecelną próbę Tamasa Kadara. To wiele mówi o jakości widowiska przed przerwą.
Od początku drugiej połowy goście zaczęli grać odważniej, angażując w akcje ofensywne większą liczbę piłkarzy. Przez kwadrans nie udało im się jednak poważnie zagrozić bramce Kolejorza, a gospodarze coraz częściej mieli okazje do kontrataków.
Po jednym z nich lechici wykonywali rzut wolny, a dobre dośrodkowanie na bramkę zamienił Bednarek.
Dzięki prowadzeniu Lech mógł czyhać na kolejne kontrataki i tak też zrobił. W 78. minucie Pawłowski świetnie podał do Marcina Robaka, a ten bardzo mocnym uderzeniem z kilkunastu metrów pokonał Sandomierskiego.
Cracovia szybko zdobyła gola kontaktowego. Po krótkim zamieszaniu piłka trafiła do stojącego tuż przed bramką Miroslava Covilo, który nie miał problemów z posłaniem jej do siatki.
Ostatecznie mecz zakończył się bardzo ważnym zwycięstwem Kolejorza. Piłkarze Jana Urbana nie zagrali wielkiego spotkania, ale w ich postawie można było dopatrzeć się wyraźnej poprawy w porównaniu z poprzednimi kolejkami. W końcu udało się wykorzystać stwarzane sytuacje, a także uniknąć poważniejszych błędów w obronie. Droga do ligowej czołówki jest jednak jeszcze długa. Z tydzień lechici zmierzą się z bardzo groźną w tym sezonie Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.
Lech: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar (Gumny 80") - Łukasz Trałka, Radosław Majewski - Maciej Makuszewski (Jóźwiak 84"), Darko Jevtić, Szymon Pawłowski - Nicki Bille Nielsen (Robak 66")
Rezerwowi: Jasmin Burić, Robert Gumny, Lasse Nielsen, Marcin Robak, Maciej Gajos, Maciej Wilusz, Kamil Jóźwiak
Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz, Deleu (Steblecki 89") - Miroslav Covilo, Marcin Budziński - Tomas Vestenicky (Wdowiak 80"), Mateusz Cetnarski (Dimun 76"), Eric Jendrisek - Mateusz Szczepaniak
Rezerwowi: Konrad Stępniewski, Robert Litauszki, Florin Bejan, Milan Dimun, Mateusz Wdowiak, Sebastian Steblecki, Diego