Będą zakładać teczki... uczniom
Nie da się ukryć, że sytuacja w polskich szkołach znacznie odbiega od ideału. Uczniowie coraz częściej popadają w konflikty z prawem, a poziom bezpieczeństwa w placówkach edukacyjnych wymaga poprawy. Dlatego co rusz pojawiają się pomysły, jak podnieść kondycję polskich szkół. Najnowszy projekt Kuratorium Oświaty jest dość nietypowy. Zakłada wprowadzenie kart ucznia, które mogą kojarzyć się z... teczkami policyjnymi.
Smutną, a może wręcz przerażającą prawdę o polskich szkołach miałypokazaćwizytujące polskie szkoły trójki Giertycha. Jak się można byłospodziewać wyniki kontroli potwierdziły to, o czym wszyscy już wiedzieli. Rosnąca agresja, kradzieże i palenie papierosów przez uczniów, to tylko niektóre przykłady trawiącej szkoły choroby. Tylko 65 procent uczniów przyznało, że w szkole czuje się bezpiecznie. Co trzeci uczeń pewnie czuje siętylko czasami, a co dwudziesty - nigdy. Prawie 40 procent uczniów czuje się zagrożonych agresją - głównie ze strony starszych kolegów. Sporym problemem szkół jest też palenie papierosów przez uczniów - wskazuje na to prawie 30 procent ankietowanych. Ponad 10 procent przyznaje, że uczniowie są okradani.
Obecnie wyniki kontroli są poddawane analizie, w niektórych szkołach nakazano wprowadzenie programów naprawczych, inne są patrolowane przez straż miejską. Obecnie znaczna większość szkół posiada także monitoring. Jednak to wszystko nadal nie przekłada się na poprawę sytuacji. Dlatego poznańskie kuratorium przygotowało własny projekt walki z nieprawidłowościami w szkołach. Jak informuje "Dziennik", od nowego roku do szkół miałyby zostać wprowadzone karty ucznia i specjalne rejestry odnotowujące próby samobójcze, gwałty i pobicia. Kartę ma mieć każdy uczeń i będzie ona zawierać informacje o jego wszystkich wykroczeniach. Jak podkreśla kuratorium, informacje te nie będą zbierane po to, aby potem wykorzystać je przeciwko uczniom, ale mają sprawić, by uczniowie w szkole czuli się bardziej bezpiecznie. Pomysł jednak nie spodobał się pedagogom, którzy już porównujągo do teczek z IPN. Poza tym zastanawiają się, jak należy przechowywać te dane, aby nie dostały się w niepowołane ręce. Nie wierzą, że wcześniej czy później nie dojdzie do jakichś "wycieków", co w konsekwencji może bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Pomysł zakładania kart nie podoba się nauczycielom równieżz tego względu,że odnotowywanie cięższych przestępstw to obowiązek policji, a nie pedagogów. Jeśli kuratorium będzie potrzebować jakiś informacji o wykroczeniach ucznia,to i tak będą one znajdować się w rejestrach policyjnych. Otwartym pozostaje również pytanie, czy założenie uczniowi karty rzeczywiście sprawi, że jego zachowanie ulegnie poprawie. I czy dzięki temu inni poczują się bezpiecznie - bo przecież właśnie na tym wszystkim zależy.