Burmistrz oskarża wuefistę: wrzuca do sieci "wyuzdane" zdjęcia
Do wielkopolskiego kuratorium oświaty trafiło pismo od burmistrza Nowego Tomyśla, który twierdzi, że jeden z miejscowych wuefistów wrzuca do sieci "wyuzdane" zdjęcia. Mają one świadczyć o seksualnej perwersji. Kluczowe w sprawie jest to, że wuefista od lat jest fotografem i... miejskim radnym z opozycji.
O sprawie pisze Piotr Żytnicki z Gazety Wyborczej. Burmistrz Nowego Tomyśla jeszcze zimą powiadomił wielkopolskie kuratorium oświatowy o fotografiach publikowanych na Facebooku przez wuefistę ze szkoły podstawowej, Adama Polańskiego. - Pan Polański umieszcza na swoim koncie liczne zdjęcia, rysunki i komentarze, które mają jednoznacznie seksualny aspekt (częstokroć zdjęcia są wyuzdane) lub też zawierają treści dyskryminujące kobiety. (...) Rodzi się pytanie, czy prezentowane swoiste zainteresowania, a być może nawet pewnego rodzaju obsesje o charakterze parafilii seksualnych (perwersji, obsesji - przyp.red.), nie przenoszą się na sposób prowadzenia lekcji przez tego nauczyciela - napisał w dokumencie burmistrz.
Polański rzeczywiście jest nauczycielem wychowania fizycznego, ale od wielu lat jest też fotografem, który ma na swoim koncie współpracę z wieloma znanymi modelami i modelkami, a także artystami. Pracuje z dziećmi, organizuje wystawy fotograficzne. Jako społecznik postanowił też udzielać się politycznie. Został miejskim radnym. Dziś jest w opozycji do burmistrza. Właśnie jego zaangażowanie w sprawy polityczne ma się nie podobać burmistrzowi, który w piśmie do kuratorium zwrócił uwagę na fotografie umieszczane na profilu Polańskiego. Sam zainteresowany podkreśla, że większość z nich nie była nawet jego autorstwa - były to np. linki do zdjęć innych autorów. Dodaje też, że nie ma w znajomych swoich uczniów.
Za wuefistą stoją nie tylko władze szkoły, w której uczy, ale też rodzice uczniów i radni. Rada Miasta przyjęła nawet stanowisko, w którym określiła pismo burmistrza mianem oszczerstwa.
Rzecznik dyscyplinarny z kuratorium był już w Nowym Tomyślu. Rozmawiał m.in. z rodzicami i nauczycielami oraz burmistrzem. Sprawa jest poważna, bo w przypadku potwierdzenia zarzutów wysuwanych przez burmistrza, Polańskiemu grozi zwolnienie z pracy. Decyzja w jego sprawie jeszcze nie zapadła.