Karol Linetty: finał na razie zostawiamy z tyłu głowy
Po niemal miesiącu przerwy do gry powrócił Karol Linetty. Piłkarz pojawił się na placu gry w drugiej połowie pucharowego spotkania z Zagłębiem Sosnowiec i świetnym podaniem otworzył Maciejowi Gajosowi drogę do bramki.
Linetty po raz ostatni przywdział koszulkę Kolejorza 6 marca w ligowym starciu z Cracovią. W rozmowie z Lech TV przyznał, że bardzo brakowało mu futbolu. - Ćwiczyłem z kolegami, mogłem być przynajmniej przez ostatnie dwa tygodnie na treningach. Wtedy jednak bardzo brakuje tego, że można wyjść na murawę i pomóc w walce o trzy punkty, a nie oglądać to z trybun czy w telewizji. Jestem zdrowy, nic mi nie dolega i teraz chcę jak najszybciej odbudować formę - zapowiedział piłkarz po zremisowanym 1:1 meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Taki wynik dawał awans poznaniakom.
Pomocnik zebrał za swój występ pozytywne recenzje, choć on sam wymaga więcej. - Wiem, że mogłem zagrać lepiej, miałem kilka głupich strat. Najważniejszy był jednak awans drużyny - stwierdził.
Wszystko wskazuje na to, że rywalem Lecha w finale Pucharu Polski będzie warszawska Legia. Szykuje się więc okazja do odegrania się rywalom za ubiegły rok. - Chcemy w końcu wygrać, a nie po prostu tam być. Myślę, że Legia awansuje i będzie wielka szansa na rewanż. Na razie jednak trzeba skupić się na lidze, a ten finał zostawić z tyłu głowy - powiedział Linetty.