Maciej Gajos wzorem profesjonalisty. "Nie robi złych min i pracuje"
- Każdy trener życzyłby sobie takiego zawodnika - mówi o Macieju Gajosie Jan Urban. Pomocnik nie ma pewnego miejsca w pierwszym składzie, mimo to nie marudzi i cierpliwie czeka na swoją szansę, a w niedzielę zdobył bramkę dającą Lechowi Poznań 3 punkty.
W pięciu wiosennych spotkaniach były piłkarz Jagiellonii Białystok tylko raz pojawił się w podstawowej jedenastce, do tego trzykrotnie wchodził na boisko z ławki. Podobnie było w starciu z Cracovią. Gajos został ustawiony na pozycji wysuniętego napastnika i po zaledwie kilku minutach pokonał golkipera rywali.
Trener Urban bardzo chwalił zawodnika na pomeczowej konferencji. Podkreślał jednak, że jego sytuacja wcale nie jest łatwa. - Wiem jak Maciej grał w Jagiellonii. Był to wówczas zespół na fali, spisujący się naprawdę dobrze i nie tylko on się wyróżniał. Inaczej gra się przeciwko Lechowi, inaczej dla Lecha. Tutaj presja jest dużo większa. Maciej miał swoje szanse i na pewno będzie je mieć. Czuje się jednak najlepiej na pozycji, gdzie jest duża konkurencja - tłumaczył szkoleniowiec.
Wydawało się, że odejście Kaspra Hamalainena da Gajosowi więcej okazji do gry na pozycji ofensywnego pomocnika. Tymczasem bliżej napastnika przesunięty został Karol Linety, w odwodzie jest także Darko Jevtić. Mimo to Gajos nie skarży się na swoją sytuację. - Każdy trener życzyłby sobie takiego zawodnika. Jest profesjonalistą, nie robi złych min, tylko pracuje, trenuje i w każdej chwili jest do dyspozycji. To ważne u zawodników czekających na swoją szansę - wyjaśnił trener Urban.