Po eksperymencie procesowym nad Wartą: Adam Z. tylko przyglądał się wydarzeniom
W nocy z czwartku na piątek w rejonie mostu św. Rocha odbywał się kolejny eksperyment procesowy w związku z zaginięciem Ewy Tylman. Początkowo informowaliśmy, że mogło dojść do przełomu - Adam Z. miał podczas eksperymentu udać się do parku przy Warcie, a nie prosto na brzeg. Nie był to Adam Z., a pozorant.
O nocnym eksperymencie informowaliśmy już na naszym portalu. Wstępnie zakładano, że mogło dojść do przełomu. - Z obserwacji wynika, że pojawił się nowy wątek w sprawie. Adam Z. wraz z pozorantką pojawili się na ulicy Mostowej i wbiegli do pobliskiego parku, a nie jak wcześniej od razu udali się nad rzekę - relacjonował Mateusz Chłystun z Telewizji WTK, który był na miejscu zdarzenia.
Okazuje się jednak, że Adam Z. był w nocy w rejonie mostu św. Rocha, ale wcale nie uczestniczył w eksperymencie procesowym. Przyglądał się tylko wydarzeniom odtwarzanym przez pozorantów. Widać to zdjęciach.
Eksperyment powtarzany był 3 razy i za każdym razem wersje wydarzeń nieco się różniły. Wszystko było nagrywane przez funkcjonariuszy. Jak informuje Gazeta Wyborcza, eksperyment miał prawdopodobnie pomóc prokuraturze w ustaleniu m.in. czasu, jaki jest potrzebny na zaciągnięcie ciała ze skarpy przy Warcie do rzeki.
Nie wiadomo czy policja i prokuratura wypowiedzą się na temat nocnego eksperymentu.
Najpopularniejsze komentarze