Zaginięcie Ewy Tylman: chciała wrócić do centrum Poznania?
Policjanci rozważają różne hipotezy zniknięcia 26-letniej Ewy Tylman. Okazuje się, że biorą pod uwagę także możliwość powrotu Ewy w kierunku centrum miasta.
O sprawie pisze Gazeta Wyborcza. Policjanci nie ustają w poszukiwaniach 26-latki, rozważają też wiele scenariuszy zdarzeń, do których doszło 23 listopada nad ranem. Do tej pory pojawiały się informacje o tym, że kobieta zniknęła w rejonie mostu św. Rocha. Około 3:24 była widziana w pobliżu mostu jeszcze z kolegą w niebieskiej kurtce.
Dziennikarze GW nieoficjalnie dowiedzieli się, że udało się dotrzeć do nagrania z monitoringu słabej jakości, na którym widać sylwetkę poruszającą się w pobliżu skweru Łukasiewicza i ulicy Grobla w stronę centrum Poznania. Policja rozważa więc opcję, że kobieta postanowiła wrócić do centrum miasta. Wówczas mogło dojść do wypadku - choćby komunikacyjnego. Kobietę mógł potrącić samochód, a kierowca w szoku mógł zabrać ciało ofiary.
Hipotez jest więcej - m.in. wypadek nad wodą, wykorzystanie seksualne kobiety i jej zamordowanie, a następnie ukrycie ciała. Każda z nich jest dokładnie sprawdzana przez funkcjonariuszy.
Gazeta Wyborcza ujawnia, że policjanci dotarli do osoby, która poruszała się furgonetką 23 listopada około 3.00 w rejonie, w którym widziano kobietę. Okazało się, że był to mężczyzna rozwożący towar do okolicznych sklepów. Sprawdzono jego samochód - nie znaleziono w nim żadnych śladów wskazujących na to, by Ewa Tylman w nim kiedykolwiek przebywała.
Przypominamy, że wyznaczono milion złotych nagrody za wskazanie miejsca, w którym znajduje się żywa Ewa Tylman. Wypłatę takich pieniędzy zadeklarował jeden z konińskich biznesmenów. To właśnie z Konina pochodzi Tylman.
Policja cały czas czeka na informacje od mieszkańców, które mogą pomóc w rozwiązaniu zagadki zniknięcia 26-latki. Jeśli masz informacje na temat kobiety - skontaktuj się z najbliższym komisariatem lub zadzwoń pod pod 61 841-23-13 lub 61 841-23-11.