Łukasz Trałka: matematyczne szanse są, ale...
Po wyjazdowym remisie z Belenenses szanse Lecha Poznań na awans do fazy pucharowej Ligi Europy znacznie spadły. Łukasz Trałka podkreślał, że mistrz Polski stworzył sobie zbyt mało sytuacji, aby myśleć o zwycięstwie w Portugalii.
Kibice w Lizbonie nie doczekali się bramek, choć gospodarze mieli rzut karny, a goście raz trafili w słupek. Podział punktów "nie urządzał" żadnego zespołu. - Po tym meczu jest dwóch zabitych, tak mi się wydaje. Są matematyczne szanse, ale Fiorentina gra teraz u siebie z Belenenses i nie podejrzewam, żeby była jakaś niespodzianka. Nawet gdybyśmy wygrali, to dla nas najgorszy był remis w tym drugim meczu - komentował Trałka w rozmowie z Lech TV.
Defensywny pomocnik nie zgodził się z tezą, że po przerwie zespół grał lepiej niż w pierwszej połowie. - Mieliśmy oczywiście trochę szczęścia przy rzucie karnym. Za dużo sytuacji nie stworzyliśmy, brakowało dobrego wyjścia z kontrataku i ostatniego podania. W drugiej połowie Szymek Pawłowski uderzył w słupek, miał jeszcze jedną sytuację. Mecz był wyrównany - analizował.
Lech i Belenenses mają obecnie po 5 punktów, a Fiorentina 7. Pewne awansu jest szwajcarskie FC Basel (10 pkt), które Kolejorz podejmie 10 grudnia.