Reklama
Reklama

Jan Urban wierzy w Thomallę. Co z Holmanem?

fot. Roger Gorączniak, archiwum
fot. Roger Gorączniak, archiwum

Większość kibiców Lecha Poznań postawiła już krzyżyk na osobie Denisa Thomalli i nie wierzy w jego przydatność dla zespołu. Tymczasem trener Jan Urban zapowiada, że będzie dawać mu kolejne szanse. Podobnie rzecz ma się z Davidem Holmanem.

Za Niemca Kolejorz zapłacił ok. 400 tysięcy euro. - Prezentuje niezłe umiejętności techniczne, jest szybki, ma dobry strzał i wykończenie akcji. Dysponuje takim potencjałem, który przy odpowiedniej pracy może sprawić, że będzie wyróżniającym się zawodnikiem, których Lech w przeszłości sprowadzał już na Bułgarską - recenzował wówczas napastnika Piotr Rutkowski. Przedstawiciele klubu podkreślali, że młody Thomalla ma uczyć się m.in. od doświadczonego Marcina Robaka.

Problem z tym, że forma Niemca wygląda identycznie (jeśli nie gorzej), jak u jego potencjalnego mentora, częściej niż na boisku pojawiającego się w lekarskich gabinetach. W pierwszych tygodniach jego pobytu w Poznaniu mówiono o potrzebie aklimatyzacji, a sam zawodnik był w stanie strzelić dwie bramki w eliminacjach europejskich pucharów.

Czas leciał, a Thomalla wciąż się nie przełamywał. W końcu Maciej Skorża odesłał go na trybuny, z których powrócił do składu dzięki rotacjom Jana Urbana. W miniony czwartek pojawił się w wyjściowej jedenastce na spotkanie z Zagłębiem Lubin i pokazał, że nie zrobił żadnego postępu. Niemiec zmarnował (przynajmniej) dwie dogodnej sytuacje, a kiedy opuszczał kilka minut przed końcem meczu boisko, żegnały go głośne gwizdy. - Gdybym wiedział, że tak będzie, to bym go nie zmienił - przyznał trener Urban.

Napastnik powinien zejść z boiska już wcześniej, jednak szkoleniowiec wyraźnie chciał mu dać szansę na przełamanie. Jan Urban nie ukrywał, że w obliczu tak mocnej krytyki ze strony kibiców i mediów Thomalla stoi przed bardzo trudnym zadaniem. - Nie jest łatwo się przełamać w takiej sytuacji. Będzie miał jednak swoje szanse, bo mam dużo cierpliwości do zawodników i rozumiem jego sytuację - powiedział. Szkoleniowiec podkreślał także, że choć Niemiec nie strzela bramek, to nie ma problemów z dochodzeniem do sytuacji. - Tak było w spotkaniu z Górnikiem Łęczna, tak było także w czwartek.

Thomalla w sezonie 2015/16 zaliczył jak do tej pory 25 występów. Strzelił dwie bramki, zaliczył jedną asystę. Jego kontrakt jest ważny do końca czerwca 2018 roku.

Także dwa trafienia, choć tylko dziewięć występów, ma na koncie David Holman. Reprezentant Węgier również nie rozwinął jeszcze skrzydeł, a czasu ma o wiele mniej niż Thomalla. Za kilka tygodni wygasa umowa jego wypożyczenia z Ferencvárosu Budapest i Lech musi podjąć decyzje o jego ewentualnym wykupieniu.

Na razie jednak ofensywny pomocnik nie dostarcza Kolejorzowi argumentów i jeśli nagle nic się nie wydarzy, będzie mu trudno o angaż w Lechu. Trener Urban na to jednak nie zważa i w ostatnich meczach rundy jesiennej będzie korzystać z Holmana tak jak do tej pory. - Wiem, że to zawodnik wypożyczony, ale jest w naszej kadrze i będziemy potrzebować każdego piłkarza - zaznaczył szkoleniowiec. Nie chciał jednak składać deklaracji dotyczących przyszłości Węgra.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

7℃
4℃
Poziom opadów:
4.8 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
14.70 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro