Poznań: uratowali konia, który tonął w grzęzawisku
Między innymi strażacy, strażnicy miejscy i policjanci uczestniczyli w akcji ratunkowej, która odbyła się przy ulicy Beskidzkiej 164. Spłoszony koń uciekł ze stadniny i wszedł na grzęzawisko. Wyciąganie przerażonego zwierzęcia trwało 4 godziny i zakończyło się sukcesem.
Strażników miejskich z Jeżyc poinformowano o nietypowej akcji ratunkowej prowadzonej przy ulicy Beskidzkiej 164 w Poznaniu. W grzęzawisku tonął tam koń, który uciekł z pobliskiej stadniny. - Strażnicy niezwłocznie udali się we wskazany przez dyżurnego rejon. Na miejscu okazało się, że z pobliskiej stadniny uciekł spłoszony koń, który wszedł w bagienne trzęsawiska Stawów Strzeszyńskich - wyjaśnia Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
W akcji ratowania konia uczestniczyli policjanci, strażacy, strażnicy miejscy oraz pracownicy stadniny. Nad wszystkim czuwał też lekarz weterynarii. - Sytuacja była dramatyczna - zwierzę praktycznie w całości znajdowało się w bagiennej pułapce, a każdy jego ruch powodował dalsze zanurzanie się. Ratunkiem okazały się deski, które po wbiciu w bagno posłużyły jako oparcie dla zwierzęcia - dodaje.
Gdy zwierzę oparło się o deski można było przystąpić do kolejnego "etapu" działań. Pod koniem udało się przeciągnąć liny oraz powrozy. Następnie można było powoli zacząć wyciągać konia z grzęzawiska.
Cała akcja trwała 4 godziny i zakończyła się sukcesem. - Pierwszy raz widziałem jak tak wielkie zwierzę płacze. Był zrezygnowany i poddał się nam całkowicie w nadziei, że go uratujemy. Udało się - mówił po akcji Bartosz Falk, strażnik miejski z Jeżyc.