Lech Poznań nie zamroził premii. Ma jednak problem z wypłatą pieniędzy
Karol Klimczak był w środę gościem Radia Merkury. Prezes Lecha Poznań odniósł się do ostatnich doniesień medialnych na temat klubu. Poruszono m.in. kwestię rzekomego wstrzymania wypłaty pensji piłkarzy czy zamrożenia należnych im premii.
Prezes Klimczak podkreślał, że w Lechu nie ma paniki, nie urządza się również polowania na czarownice. Przyznał, że początek sezonu w rozgrywkach ligowych nie jest udany. - Jesteśmy w sytuacji trudnej, kryzysowej, ale nie beznadziejnej - powiedział. Zaznaczył jednak, że drużyna dobrze radzi sobie w europejskich pucharach.
Według doniesień mediów, klub miał zamrozić należne piłkarzom za gre w fazie grupowej Ligi Europy premie i wstrzymać wypłatę pensji. - W poniedziałek odbyły się spotkania z radą drużyny i trenerem. Nie było żadnego walenia pięścią w stół czy ostrych rozmów. Ustalone zostały pewne fakty, również w obszarze finansowym. Nie ma mowy o zamrażaniu pieniędzy. Zgodnie z przyjętym regulaminem drużynie należy się premia za awans do fazy grupowej i zostanie ona wypłacona - powiedział prezes Klimczak.
Jak się okazało, wypracowany został nowy system. Jeśli piłkarze zarobią jakieś pieniądze w fazie grupowej (pierwsza szansa już w czwartek), to ich wypłata uzależniona będzie od wyników osiąganych w lidze. - Na koniec rundy jesiennej przeanalizujemy sytuację. Jeśli drużyna będzie w czołowej piątce ekstraklasy, to pieniądze zostaną wypłacone. Nic nie zamroziliśmy, bo jeszcze nie nie zostało zarobione - wyjaśnił prezes.
Opóźnienie w wypłacie pensji będzie, jednak nie ma ono źródła w chęci ukarania piłkarzy. - Gramy słabiej, frekwencja jest gorsza, mamy mniej kasy z biletów i przejściowy problem - stwierdził sternik Kolejorza. Zwłoka ma wynieść 30 dni.