Ktoś śledził samochód posła Tomasza Górskiego
Miesiąc temu pisaliśmy o zamknięciu ulicy Wierzbięcice, które spowodowane było odnalezieniem dziwnego pakunku w samochodzie należącym do posła Tomasza Górskiego. Szybko okazało się, że w pakunku ukryty był lokalizator GPS, a w poniedziałek Gazeta Wyborcza poinformowała o zatrzymaniu mężczyzny, który go podłożył.
Pod koniec lipca poseł Tomasz Górski oddał swój samochód do warsztatu przy ulicy Wierzbięcice - Otrzymaliśmy informację, że w jednym z samochodów na terenie warsztatu samochodowego znajduje się dziwny pakunek. Uruchomione zostały wszystkie procedury. Na miejscu nadal działają służby - relacjonował wówczas Maciej Święcichowski z zespołu prasowego wielkopolskiej policji. Szybko okazało się, że pojazd należy do posła Tomasza Górskiego, a policjanci zabezpieczyli nietypowy pakunek, którym okazał się lokalizator GPS. Radny twierdził, że nie ma pojęcia, kto mógł go zainstalować. W poniedziałek Gazeta Wyborcza dowiedziała się, że mężczyzna podejrzany o podłożenie lokalizatora został zatrzymany -Mężczyzna przyznał się do winy, chce dobrowolnie poddać się karze - wyjaśnia na łamach Gazety Wyborczej Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, który odmawia jednak podania szczegółów sprawy i przyczyny, dla której nadajnik znalazł się pod samochodem. Sam poseł cały czas twierdzi, że nie ma pojęcia, kto chciałby go śledzić. Wiadomo natomiast, że z samochodu często korzystała żona posła.