Poszłem, zaszłem, wyszłem, czyli gadamy jak chcemy
Mowa polska, choć piękna i szlachetna, często zostaje poważnie okaleczona. Błędy językowe zdarzają się coraz częściej, szczególnie młodym ludziom. Z czego wynika brak poprawności w używaniu polskich słów? Czy jest to niewiedza, czy po prostu zwykłe lenistwo.
Codziennie komunikujemy się z innymi ludźmi za pomocą słów. Są one niezbędne, aby wyrazić nasze myśli, uczucia, postawę wobec różnych sytuacji. Porozumiewamy się za pomocą dwóch kanałów: mowy werbalnej i niewerbalnej. Gesty, sposób ubierania się, stosowany makijaż, zachowanie i tzw. mowa ciała należą do drugiej grupy, czyli do mowy niewerbalnej. W komunikacji z drugim człowiekiem, aż 60% z informacji przekazywanych jest tym sposobem. Ludzie czasem nie zdają sobie sprawy, jak wiele mówi ich ciało. Pozostałe 40 % to mowa werbalna, czy wyartykułowane słowa przeważnie zgodne z naszymi intencjami. Niestety w ten sposób jest coraz mniej zrozumiały. Już wkrótce może dojść do sytuacji, kiedy pozostanie nam jedynie mowa niewerbalna, gdyż zapomnimy jak poprawnie używać naszego języka.
Problem z poprawnym wypowiadaniem słów dotyczy coraz większej grupy ludności. Specjaliści twierdzą, że sytuacja ta spowodowana jest brakiem zainteresowania się regułami, które rządzą językiem polskim. Ludzie nie zastanawiają się już, dlaczego mówi się w dany sposób, nie pragną poznawać zasad. Powielają jedynie usłyszane w środowisku zwroty, bardzo często stając się aktywnymi i nieświadomymi analfabetami wtórnymi. I tak słyszymy często, że skoczkowie "skakają" zamiast "skaczą", ludzie mają "pomysła", którego wykonują tymi "ręcami", a na wakacje jedziemy do Kołobrzega.
Ach ta norma językowa
Wszystkie te kłopoty za sprawą braku znajomości norm językowych. Model języka, którym się posługujemy posiada szczególne znaczenie w prezentowaniu swojej osoby. Mówienie zgodnie z obowiązującymi ustaleniami jest podstawą w codziennej komunikacji, o ile oczywiście chcemy ją przeprowadzać sprawnie. Normy wyróżnia się formalne, czyli tzw. mowę piękną, czysta, literacką; oraz potoczną, zgodną z obowiązującymi czasami i zwyczajami. W czasach współczesnych obowiązują jednak dość dziwne zwyczaje językowe. Wszystko można właściwie wyrazić za pośrednictwem jednego słowa. Tym magicznym zwrotem jest słowo "kurwa". Gdy jesteśmy źli, szczęśliwi, gdy coś nas zaskoczyło, jesteśmy zmartwieni, albo tak po prostu, aby odreagować "kur..." przychodzi nam z pomocą. Współczesne zdania, szczególnie młodych osób, zawierają więcej wulgaryzmów niż właściwej treści. Niedawno w tramwaju słyszałam fascynującą rozmowę dwóch chłopaków:
- Ty, ale wczoraj było dobrze w chu... na imprezie... o kur...
- Tak? Ja jeb.., kur.. nie mogłem wczoraj przyjść, kur.. stara mi zabroniła, bo się kur... nie ucze... ale się kur... wkur..., ja pierd....
- Ale masz przeje... kur...
- Weź mnie nawet nie wkur....
- Ale mówie Ci stary było kur... zajebiście w chu...
I dalej przystąpili do szczegółowej relacji z tej niezapomnianej imprezy. Choć większość cierpiących ze mną osób w tramwaju stara się nie słuchać, nie było sposobu, bowiem chłopacy pragnęli się podzielić z wszystkimi swoimi uczuciami. I tak przeklinali przez parę przystanków, aż wybawił nasz przystanek na Rondzie Kaponiera, gdzie wysiadali.
Dla tych chłopaków to właśnie była norma obowiązująca w ich środowisku, i niestety, w środowisku coraz większej ilości osób. Czy naprawdę nie można już zdania powiedzieć bez przekleństw? Teraz nie są to tylko małe przerywniki, wynik naszego zdenerwowania. Współcześnie jest to po prostu nasza mowa ojczysta.
Poznaniacy nie są wolni od błędów
Dodatkowe zniekształcenia językowe spowodowane są gwarą poszczególnych regionów. Popularne poznańskie "tej" lub "nie" umieszczane po każdym zdaniu, choć dla nasz piękne to dla obcych jest bardzo uciążliwe. Słówko "tej" wypowiada każdy poznaniak, choć bardzo często jest tego nieświadomy . Dopiero osoby pochodzące spoza naszego regionu uświadamiają nam często, jak bardzo niepoprawnie mówimy.
Jednak przerywniki stosowane w mowie potocznej, to nie jedyny nasz problem. Czasem słowa, które należą do naszej gwary i uważamy je za normalne są niezrozumiałe dla osób spoza naszego regionu. Kiedyś znalazłam się w gronie młodych osób, z których znaczna część pochodziła spoza Poznania. Rozpoczęliśmy rozmowę m.in. na temat palenia papierosów. Kiedy doszliśmy do tematu ilości palaczy w Poznaniu powiedziałam, że kiedyś widziałam "wuchtę wiary z ćmikami przed uczelnią". Nagła konsternacja mnie zaniepokoiła, gdyż pomyślałam, że kogoś czymś obraziłam. Okazało się zwyczajnie, że nikt mnie nie zrozumiał. Nie zdawałam sobie sprawy z faktu, że takie słowa jak "wuchta", "ćmiki" oraz "wiara" to dla nich obce słowa niczym pochodzące z innego kraju.
Takich elementów wielkopolskiej gwary jest naprawdę bardzo dużo - "Antrejka", "kejter", "sznyka z glancem" czy popularna "bimba". I choć nie jest to błąd językowy a tradycja, skutecznie utrudnia otwartą i bezbłędną komunikację oraz przekazywanie informacji.
A po co komu ta poprawność?
Współcześnie coraz więcej ludzi nie odczuwa, że niepoprawne stosowanie słów i zaniedbywanie swoich umiejętności w tym zakresie powoduje analfabetyzm wtórny. Coraz częściej zdajemy sobie sprawę, że nie wiemy jak dane słowo napisać lub jak je poprawnie wypowiedzieć. Zastanawiam się, co jest gorsze to, że posiadamy takie braki, czy fakt, że większość z nas tak naprawdę nic sobie z tego nie robi. Poprawność nie jest w modzie. Chcesz być trendy to nie akcentuj w odpowiednim miejscu, nie zaznaczaj poprawnie końcówek "ę". Mów "nie chcem", "nie lubiem".
Dziś każdy może się usprawiedliwić różnymi tzw. zaświadczeniami "dys..." - dysortografia czy dyslekcja. Skutecznie zwalniają one od odpowiedzialności, nie tylko uczniów w szkole, ale również poza nią. Ja nie muszę przecież mówić poprawnie, bo mam dys. Osoba posiadającą zaświadczenie o dysortografii nie musi poznawać reguł rządzących światem literami "ż", "rz", "ch", "h", "ó", "u" itd. Łatwe i wygodne. Niestety cierpią na tym osoby, które rzeczywiście posiadają problemy z ortografią, ponieważ nikt już im nie wierzy.
Zapożyczenia z angielskiego
Ciekawym elementem, który można zaobserwować są zapożyczenia z języka angielskiego, oraz z skróty informatyczne, które znalazły już swoje miejsce w mowie potocznej. Dziewczyny nie są zwariowane tylko crazy, impreza nie jest w lekkim klimacie tylko chill out, a tak w ogóle to idziemy na party. Coraz częściej słychać na uczelniach hasło, że studenci muszą to sobie "zazipować", a nie zapamiętać bądź przyswoić. Mamy twarde dyski zamiast mózgów, a poszczególne przedmioty to tylko foldery. W takiej sytuacji mowa polska zanika w coraz większym stopniu. Nie używamy już górnolotnych słów, aby wyrazić nasze emocje. Rzucamy jedynie hasła, aby skrótowo w jak najkrótszym czasie przekazać sens naszej wypowiedzi.
SMS-y i Microsoft Word
Brak poprawności stylistycznej w naszych wypowiedziach jest coraz bardziej powszechny. Nic dziwnego skoro przyzwyczailiśmy się do tego, że musimy się zmieścić w 160 znakach. Tyle, bowiem literek może pomieścić krótka wiadomość tekstowa, czyli popularny SMS. Oswoiliśmy się z takim przerabianiem tekstu, żeby zajął on tylko jedną wiadomość. Takie skrótowe praktyki przeniosły się bardzo szybko na codzienne rozmowy. Krótko, zwięźle i nie ważne czy poprawnie.
Podobnie lenistwo wynika również z edytorów tekstowych znajdujących się w naszych komputerach. Wystarczy zaznaczyć odpowiednie opcje a nasz inteligentny ( a czasem inteligentniejszy od nas) komputer poprawi na czerwono błędy ortograficzne a na zielono interpunkcyjne. Jeżeli pozwolimy sobie na odrobinę szaleństwa, program będzie w stanie sam poprawić domyślnie za nas błędnie napisane słowa. Ostatnio wprowadzone poprawki do popularnej przeglądarki internetowej Mozila Firefox również samoczynnie podkreślają błędy, które umieszczamy na stronach internetowych.
"Polacy nie gęsi swój język mają" głosi przysłowie. Należy go doskonalić i kształtować za wszelką cenę i wszelkimi sposobami. Może to być zabawa, jak popularna gra w Scrable, może to być parę minut dziennie ćwiczeń. Czytanie wzbogaca nasze zapamiętywanie wzrokowe poprawnego pisania, dlatego starajmy się, abyśmy czytali teksty poprawne.
Skoro tkwi w nas taki potencjał i patriotyzm, skoro jesteśmy w stanie bronić naszego państwa za wszelką cenę, dlaczego w tak okrutny sposób niszczymy jedną z największych jego wartości?