Plac Wolności toaletą? Mężczyzna załatwił tu swoje potrzeby fizjologiczne
Wiele mówi się o bezpieczeństwie i czystości na poznańskim Starym Rynku, ale jak się okazuje nie tylko tam występuje z tym problem. W poniedziałek około godziny 20.00 kamera Telewizji WTK uchwyciła na Placu Wolności mężczyznę, który na płycie placu najpierw oddaje mocz, a później się wypróżnia.
Pod koniec czerwca na naszym portalu pokazywaliśmy zdjęcia młodego człowieka, który oddał mocz na ścianę poznańskiego Urzędu Miasta od strony Parku Chopina. Nie robił tego pod osłoną nocy, tylko w biały dzień.
Niestety nie jest to jedyny taki przypadek w mieście. W poniedziałek wieczorem kamera Telewizji WTK uchwyciła skandaliczne zachowanie mężczyzny na Placu Wolności. Około godziny 20.00 młody człowiek znajdujący się pod wpływem alkoholu najpierw oddał mocz na płytę placu, a po chwili postanowił się tutaj także wypróżnić. Swoje potrzeby fizjologiczne załatwiał na oczach przechodniów.
Paweł Sztando, radny osiedlowy ze Starego Miasta wyjaśnia, że w takim przypadku kamery monitoringu nie zawsze okazują się pomocne. - Oczywiście jest to skandal i pokazuje to jak zmienia się kultura picia - mówi. - Kto w weekend bywa na Starym Rynku po północy na pewno się naoglądał. Ale w przypadku załatwiania potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych kamery nie są bardzo pomocne. Osoby, które załatwiają się w takich miejscach robią to szybko i trudno jest taką osobę złapać na "gorącym uczynku" - dodaje.
Za załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych można dostać mandat w wysokości od 50 do 100 złotych. - Otrzymujemy mało zgłoszeń o osobach załatwiających się w parkach czy przy ścianach budynków. Częściej chodzi o spożywanie alkoholu w takich miejscach - tłumaczył nam w czerwcu Jacek Kubiak ze straży miejskiej. Za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym mandat jest wyższy - może wynosić nawet 500 złotych.
Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej wyjaśnia, że nigdzie na świecie monitoring miejski nie jest w 100% skuteczny. - Nigdzie na świecie w miastach, w których funkcjonuje monitoring przestrzeni publicznej, nie ma 100% wykrywalności zdarzeń kwalifikujących się do podjęcia interwencji przez służby porządkowe. Tylko w tym roku strażnicy obserwujący obraz z kamer monitoringu miejskiego wychwycili 7031 zdarzeń , które przekazali dyżurnym policji i straży miejskiej doprowadzając do skutecznych interwencji. Co trzecie zgłoszenie operatorów dotyczyło zachowania się osób spożywających alkohol - od pijanych leżących w rozmaitych miejscach, poprzez załatwiających potrzeby fizjologiczne w miejscach do tego nie przeznaczonych aż po chodzących wężykiem - podkreśla. - Monitoring miejski nie jest lekiem na całe zło jakie dzieje się w przestrzeni publicznej. Są jeszcze mieszkańcy, którzy widząc tak naganne zachowanie osoby będącej prawdopodobnie w stanie upojenia alkoholowego, powinni poinformować właściwe służby - kończy.
Najpopularniejsze komentarze