Dojazd do CH Łacina: prezydent odmówił wytyczenia alternatywnej trasy
Od miesięcy mieszkańcy ulicy Milczańskiej zabiegali o to, by po wybudowaniu centrum handlowego Łacina w ich sąsiedztwie, auta dojeżdżające do obiektu nie jeździły pod ich oknami. Prezydent nie zgodził się na wytyczenie alternatywnej trasy.
Wielokrotnie pisaliśmy na naszym portalu o problemie mieszkańców ulicy Milczańskiej. W związku z budową centrum handlowego Łacina ich ulica ma zostać poszerzona. Tym samym znacznie więcej samochodów niż obecnie będzie przejeżdżać tuż pod oknami bloków w ramach osiedla Zielony Taras.
Mieszkańcy chcieli, by przedłużona do ulicy Inflanckiej Milczańska omijała osiedle. Ich zdaniem powinna zostać poprowadzona częściowo pod estakadą w ciągu ulicy Krzywoustego, a następnie powinna się łączyć z nowym rondem, z którego można by wjechać na nową ulicę, poprowadzoną równolegle do ulicy Krzywoustego.
Na przełomie lutego i marca mieszkańcy spotkali się z przedstawicielami inwestora CH Łacina. - Wciąż utrzymujemy, że jesteśmy otwarci na sugestie mieszkańców, ale piłeczka jest po stronie Urzędu Miasta - podkreślał wielokrotnie w rozmowie z nami Aleksander Rosa, przedstawiciel inwestora.
Z najnowszych informacji wynika, że na wytyczenie alternatywnej trasy nie zgodził się prezydent Poznania. - Jesteśmy strasznie zawiedzeni postawą prezydenta Grobelnego, który osobiście nie przedstawił nam swoich argumentów - mówi Grzegorz Marciniak, mieszkaniec z ul. Milczańskiej. - W wyjaśnieniu nie ma żadnego argumentu, który byłby za naszą propozycją, a my całą listę argumentów przesłaliśmy do MPU - dodaje.
- Ta droga ma od zawsze charakter drogi zbiorczej - mówi Jerzy Stępień, zastępca prezydenta Poznania. - Było tak już w planie z 1994 roku, w studium z 1999 roku i w obecnym studium - dodaje. Jak zapewnia miasto, dojazd ulicą Milczańską do galerii handlowej będzie dojazdem dodatkowym. - Główny dojazd ma się odbywać poprzez skrzyżowanie z ulicą Bolesława Krzywoustego lub od strony ulicy Jana Pawła II - wyjaśniają urzędnicy.
Miejscy radni dziwią się decyzji prezydenta. - Jestem ciekawy skąd się wzięły te rozstrzygnięcia prezydenta - mówi Łukasz Mikuła, radny PO. - Dla mnie są to argumenty na siłę. Nie rozumiem dlaczego zakłada się, że inwestor wystąpi przeciwko tym zmianom, skoro do tej pory miasto oficjalnie nie spotkało się z inwestorem - dodaje Mariusz Wiśniewski, radny PO.
Inny argument to założenie, że alternatywna droga może się nie spodobać mieszkańcom os. Oświecenia, które znajduje się... po drugiej stronie estakady katowickiej. - Bliżej nich jest estakada katowicka więc droga idąca za nią nie będzie kolidowała. W związku z tym jest to dla nas argument absurdalny - przyznaje Marciniak.
Radni zaznaczają, że szansa dla mieszkańców jeszcze istnieje. - Przystąpienie do zmiany planu jest możliwe - mówi Łukasz Mikuła. - Kwestia realizacji tej drogi w dużej mierze zależy od ustaleń z inwestorem - kończy. Do sprawy wrócimy.
Najpopularniejsze komentarze