Baza PKS przy ul. Roboczej? Stowarzyszenie będzie reprezentować mieszkańców
Mieszkańcy ulicy Roboczej są przeciwni budowie w ich sąsiedztwie nowej bazy dla poznańskiego PKS. W tej chwili trwa procedura związana z wydaniem decyzji środowiskowej dla tej inwestycji. Mieszkańcy będą w niej uczestniczyć poprzez członków stowarzyszenia Prawo do Miasta.
Od kilku miesięcy można korzystać z nowego dworca autobusowego na terenie "Poznania Głównego" (Zintegrowanego Centrum Komunikacyjnego). PKS Poznań od dłuższego czasu próbuje sprzedać teren ze starym dworcem, ale do tej pory nie udało się znaleźć nabywcy. W lutym oficjalnie ogłoszono, że kolejnego przetargu nie będzie - teraz prowadzone są negocjacje z zainteresowanymi kupcami.
Baza PKS obecnie funkcjonuje wciąż w miejscu byłego dworca (przy skrzyżowaniu ulic Matyi i Wierzbięcice). Dopiero, gdy teren zostanie sprzedany pracownicy będą musieli się przenieść do nowej lokalizacji.
Już w grudniu ubiegłego roku przeprowadzono procedurę zakładającą wymianę gruntów pomiędzy miastem i PKP SA. Dzięki niej miasto nabyło m.in. działkę przy ulicy Roboczej (z wieżą ciśnień). W uzasadnieniu do projektu zarządzenia prezydenta miasta Poznania czytamy: "Miasto Poznań nabywa ww. nieruchomość z przeznaczeniem pod realizację zaplecza administracyjno-serwisowego PKS Poznań S.A.".
Obecnie toczy się postępowanie w związku z wydaniem decyzji środowiskowej dla tej inwestycji na terenie przy Roboczej. Hieronim Urbanek, prezes PKS Poznań w lutym w rozmowie z nami podkreślał, że nowa baza będzie mniejsza od obecnej. - Maksymalnie będzie tam stacjonować około 20 autobusów - mówił.
Nowa baza miałaby powstać za kilka lat, ale pomysł nie podoba się mieszkańcom okolicy. - Nowa baza przy Roboczej oznacza 150 autobusów dziennie jeżdżących stadami po przeciążonej już i wąskiej ulicy. Nowych bloków wraz z mieszkańcami przy ul. Roboczej przybywa, a jej stan i parametry pokazują dwa zdjęcia - tłumaczy Lech Mergler ze stowarzyszenia Prawo do Miasta.
Aby mieszkańcy mogli brać udział w postępowaniu środowiskowym (które później umożliwia wydanie warunków zabudowy dla terenu), stowarzyszenie wystąpiło do Wydziału Ochrony Środowiska z prośbą o to, by uznać je za uczestnika całej procedury. - Dzięki temu będziemy mieć, a poprzez nas mieszkańcy Wildy, dostęp do dokumentacji sprawy, możemy składać wnioski i dowody. Generalnie mamy wpływ na postępowanie oraz możemy skarżyć decyzję Wydziału dotyczącą potrzeby opracowania raportu oddziaływania na środowisko - dodaje Mergler.
Mergler już teraz zapowiada, że jeśli dojdzie do postępowania w sprawie wydania warunków zabudowy - stowarzyszenie również będzie chciało brać w nim udział jako uczestnik.