Prezes Lecha mówi o nieudolności policji
- Policja próbuje zrzucić swoją nieudolność na nas. Proszę, aby policja zidentyfikowała kibiców odpalających race i zabroniła im wejścia na stadion - mówi prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak.
- Panie redaktorze tej wielkości jest raca. Proszę sobie wyobrazić w jak wielu miejscach możną ją schować. Nikt nie może nam zarzucić, że nie dokonujemy kontroli i przeszukań kibiców wchodzących na stadion. Jednak policja próbuje zrzucić swoją nieudolność na nas. Proszę, aby policja zidentyfikowała kibiców odpalających race i zabroniła im wejścia na stadion. Dochodzi do absurdu. Oczekuje się od nas, że będziemy rewidować i poprzez rewizję osobiste oraz przeszukanie ubrań 18-20 tys. osób. Dlaczego nie dokonuje się tego przed maratonem, w teatrze, albo w kinie. Jeżeli na stadionie doszło do złamania przepisów i komendant wojewódzki wnioskuje o zamknięcie stadionu to, dlaczego nie zamyka autostrady, na której doszło do strzelaniny. Dochowujemy wszelkiej staranności, aby stadion był bezpieczny, żeby wychwytywać race. Natomiast nie jesteśmy w stanie przeprowadzać rewizji osobistych. To jest absurdalne - komentuje w klubowej telewizji wniosek policji o zamknięcie INEA Stadionu prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak.
Przypomnijmy, że Lech Poznań został ukarany przez Komisję Ligi karą finansową w wysokości 20 tys. zł za odpalenie przez kibiców rac na INEA Stadionie podczas meczu z Jagiellonią Białystok. Natomiast policja wystąpiła do wojewody wielkopolskiego z wnioskiem o przeprowadzenie jednego meczu Kolejorza na INEA Stadionie bez kibiców na trybunach. Policja równocześnie prowadzi postępowanie w sprawie odpalenia rac. Funkcjonariusze ustalają tożsamość osób, które uczestniczyły w tym incydencie.
Najpopularniejsze komentarze