Uciekały przed petardami, teraz czekają w schronisku
Przełom roku to tradycyjny czas petard i rac. Ludzie się cieszą, ale huk budzi przerażenie zwierząt. Teraz w schronisku nadal na swoich właścicieli czeka kilkanaście psów.
W Poznaniu zarejestrowanych jest prawie 40 tysięcy psów. Zwierzęta spłoszone uciekają przed błyskiem i hukiem petard. W sylwestrową noc Straż Miejska odebrała kilkadziesiąt zgłoszeń od właścicieli, którym psy się spłoszyły i uciekły. Część z nich trafiła do schroniska dla zwierząt. Nie wszystkie psy mają czipy, co utrudnia odnalezienie ich właścicieli. Takich zdarzeń odnotowano bardzo dużo.
Jak informuje Straż Miejska, do siedziby przy placu Kolegiackim mieszkaniec przyprowadził psa rasy Husky. Ponieważ pies nie był zarejestrowany w systemie elektronicznym, został odwieziony do schroniska. Inny spłoszony pies (mieszaniec) wbiegł na teren prywatnej posesji w Szczepankowie. Mieszkańcy zamknęli bramę wjazdową i powiadomili funkcjonariuszy straży miejskiej. I ten pies również czeka w schronisku na swoich właścicieli. Najlepiej kończą się te historie, w których zapobiegliwi właściciele zadbali o wszczepienie psu czipa. Mieszaniec, który w piątek błąkał się w okolicach ronda Śródka, już jest w swoim domu. Psa złapał przechodzień i wezwał straż miejską. Strażnicy odczytali numer czipa, z bazy danych otrzymali adres właścicielki i powiadomili ją o znalezieniu zguby.
Tylko w okresie od 30 grudnia 2013 do 1 stycznia 2014 do poznańskiego schroniska trafiły 22 psy, informuje poznańskie Schronisko dla Zwierząt Bezdomnych w Poznaniu. Właścicieli psów, które zaginęły w okresie noworocznym proszeni są o sprawdzenie, czy ich pupil nie przebywa na kwarantannie, 13 psów wciąż czeka...
Najpopularniejsze komentarze