Lech szczęśliwie zremisował z Zawiszą
Lech Poznań w ostatnim spotkaniu ligowym w tym roku zremisował na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz 2:2. Podopieczni Mariusza Rumaka mogą mówić o dużym szczęściu, gdyż sędzie dwukrotnie poważnie się pomylił na ich korzyść.
- Chciałbym, żeby to było widowisko, po którym kibice będą mogli powiedzieć, że miło spędzili czas na stadionie lub przed telewizorami i zakończone zwycięstwem Lecha - mówił przed wyjazdem do Bydgoszczy trener Lecha Poznań, Mariusz Rumak. Cel ten został zrealizowany prawie w stu procentach, gdyż kibice zobaczyli blisko 40 strzałów, 4 bramki, niezwykle emocjonujący koniec spotkania, ale poznaniacy wywalczyli tylko punkt.
Początkowo mecz układał się po myśli trenera Mariusza Rumaka. Już w 12. minucie Łukasz Teodorczyk mógł zdobyć bramkę strzałem głową, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Chwilę później szczęścia pod bramką rywali szukał Manuel Arboleda, ale Wojciech Kaczmarek wybronił jego uderzenie. Po 20. minutach gry poznaniacy mieli posiadanie piłki na poziomie 60 procent, a swoją przewagę potwierdzili zdobyciem bramki. Szymon Pawłowski zagrał w pole karne do Łukasza Teodorczyka, który pewnym uderzeni wyprowadził Kolejorza na prowadzenie.
Zawisza doprowadził do remisu natychmiast po wznowieniu gry, a bramkę zdobył Michał Masłowski. Jednak kilka minut później Łukasz Teodorczyk znów wyprowadził poznaniaków na prowadzenie. Lechici mogą mówić o dużym szczęściu w tej sytuacji, gdyż sędzia nie zauważył spalonego w wykonaniu Kaspera Hamalainena i Teodorczyka. Strata kolejnej bramki nie podcięła skrzydeł podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza, którzy w kolejnych minutach spotkania prezentowali się bardzo dobrze w ofensywie. Tuż przed końcem połowy w swoim polu karnym Manuel Arboleda faulował Bernardo Vasconcelosa, ale sędzia nie podyktował rzutu karnego
Po zmianie stron inicjatywę przejął Zawisza i w 59. minucie był już remis. Igor Lewczuk na skrzydle minął Gergo Lovrencsicsa i idealnie dośrodkował na głowę Bernardo Vasconcelo, który pewnym uderzeniem pokonał Macieja Gostomskiego. Chwilę później gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, ale Masłowski nie trafił do pustej bramki. W kolejnych minutach spotkania inicjatywa nadal należała do Zawiszy, który do samego końca walczył o zwycięstwo. Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
- Ten mecz chcieliśmy rozegrać inaczej, ale gra się tak jak przeciwnik pozwala. W pierwszej połowie byliśmy lepsi i strzeliliśmy dwa gole. W drugiej połowie lepiej zorganizowanym zespołem był Zawisza, a my nie ustrzegliśmy się błędów. Cieszą dwa gole Łukasza Teodorczyka - mówił po meczu trener Lecha Poznań, Mariusz Rumak.
Zawisza Bydgoszcz - Lech Poznań 2:2 (1:2)
Bramki: Michał Masłowski (24. minuta), Bernardo Vasconcelo (59. minuta) - Łukasz Teodorczyk (22. i 30. minuta)
Żółte kartki: Łukasz Skrzyński - Karol Linetty, Łukasz Trałka, Barry Douglas, Łukasz Teodorczyk, Dimitrije Injac
Czerwona kartka: Luis Henriquez (Lech)
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 7000 (w tym 500 kibiców Kolejorza)
Zawisza: Wojciech Kaczmarek - Sebastian Ziajka, Paweł Strąk, Łukasz Skrzyński, Igor Lewczuk - Herold Goulon (33. Hermes), Kamil Drygas - Jakub Wójcicki, Michał Masłowski, Luis Carlos (90. Wahan Geworgian) - Bernardo Vasconcelo.
Lech: Maciej Gostomski - Mateusz Możdżeń, Manuel Arboleda (46. Marcin Kamiński), Barry Douglas, Luis Henriquez - Łukasz Trałka (64. Dimitrije Injac), Karol Linetty - Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski (73. Dariusz Formella) - Łukasz Teodorczyk.
Najpopularniejsze komentarze