Matejki: pożary w pustostanie, właściciel budynku nie reaguje
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy kilka razy pisaliśmy o pożarach w kamienicy przy ulicy Matejki 51. W pustostanie notorycznie pojawiają się bezdomni i to prawdopodobnie oni palą w obiekcie śmieci. Sąsiedzi budynku boją się o swoje życie.
Ostatnio w środę, 20 listopada, pisaliśmy o kolejnym pożarze w opuszczonej kamienicy przy ulicy Matejki 51. W ciągu ostatnich miesięcy strażacy interweniowali tu aż dziewięć razy. - Te interwencje głównie dotyczą pożarów - wyjaśnia Michał Kucierski, rzecznik poznańskich strażaków. - Są to niekontrolowane ogniska, wypalanie śmieci i elementów konstrukcyjnych budynku - dodaje.
Choć od strony ulicy Matejki budynek wygląda na zadbany, od podwórza jest zupełnie inaczej. Powybijane szyby i nadpalone ramy okienne natychmiast rzucają się w oczy. W pustostanie notorycznie pojawiają się bezdomni i to prawdopodobnie oni odpowiadają za pożary. - Z jednej strony tego budynku jest inna kamienica mieszkalna. Ryzyko przeniesienia się ognia poprzez strop jest bardzo duże - mówi jeden z mieszkańców.
Właścicielem obiektu jest prywatna firma, z którą nie ma kontaktu. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wielokrotnie wysyłał do niej pisma w sprawie kamienicy, ale te pozostają bez odpowiedzi. - Firma nie reaguje na nasze wezwania, nie uczestniczy też w czynnościach kontrolnych prowadzonych przez Nadzór Budowlany - wyjaśnia Paweł Łukaszewski, PINB. - W ubiegłym tygodniu zostało wysłane ostatnie zawiadomienie wzywające właściciela spółki do siedziby inspektoratu - dodaje.
Jeśli firma wciąż będzie unikać kontaktu z Nadzorem Budowlanym, sprawa trafi do prokuratury. To właśnie prokuratura będzie mogła wydać zgodę na zabezpieczenie budynku. Tak, by nikt nie mógł do niego wejść.