Zmiany przy Poznaniu Głównym: taksówkarze niezadowoleni
W niedzielę pisaliśmy o zmianach, jakie zaszły na placu przy budynkach dworców PKP, a także na ulicy Dworcowej. Wymalowano tu nowe przejścia dla pieszych, a także wprowadzono pasy ruchu tylko dla autobusów. Taksówkarze nie są zadowoleni z rozwiązań zastosowanych na placu.
W listopadzie ubiegłego roku pisaliśmy o mandatach wystawianych przez policjantów na placu przed starym budynkiem dworca PKP. Pojawił się tutaj bowiem znak zakazujący zatrzymywania się w bezpośrednim sąsiedztwie wejścia na dworzec. Nowy znak sprawił, że kierowcy mieli problem z przywiezieniem kogoś na dworzec lub odebraniem ludzi z peronów. Powód? Trzeba było się zatrzymać na płatnym parkingu na środku placu - ten jest jednak często zajęty.
Zmiana została wprowadzona, gdyż problem mieli tam kierowcy autobusów MPK. Często samochody osobowe były tu zaparkowane tak, że blokowały przejazd pojazdów komunikacji miejskiej.
W styczniu pojawiła się informacja, że na placu wprowadzone zostaną zmiany, które uporządkują kwestię organizacji ruchu na tym terenie. I zmiany tu zaszły. Pojawiły się tutaj nowe znaki drogowe, nowe przejście dla pieszych, a także pas ruchu dla autobusów, dzięki czemu pojazdy MPK mają się tutaj poruszać sprawniej. Znak zakazujący zatrzymywania się w pobliżu drzwi do budynku starego dworca zastąpiono znakiem zakazu postoju. Taksówkarze nie są z tego zadowoleni.
- To co się wprowadza na placu pod dworcem głównym to jest kpina totalna - przyznaje jeden z taksówkarzy. - Znak pozwala tylko na wysadzenie pasażera. Zabrać go, nawet na zamówienie się nie da. Stoi czterech policjantów, trzy radiowozy. Wymalowane linie absolutnie nie pozwalają na podjechanie pod budynek - dodaje.
- To takie wylanie dziecka z kąpielą - tłumaczy inny taksówkarz. - Fakt, że samochody osobowe, które tam parkowały bardzo przeszkadzały. Dobrze, że ich nie ma - dodaje.
Ale nie jest to jedyny problem taksówkarzy. O kilkadziesiąt metrów przeniesiono postój taksówek, oddalając go od dworca. W jego dotychczasowym miejscu powstał pas dla autobusów. - W tych ciężkich warunkach ekonomicznych, jakie mamy, pomimo, że nie mamy za dużo roboty to jeszcze dodatkowo po prostu nie idzie zarobić - skarży się kolejny taksówkarz.
Policjanci przyznają, że zmiany na placu usprawniły tu ruch. - Widać już tutaj taki poznański, europejski porządek - mówi mł.insp. Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - Musi być możliwość podjazdu, musi być możliwość wysadzenia pasażera, ale nie ma mowy o parkowaniu - zaznacza.