Skandal po meczu Ruch - Lech 3:0
Po końcowym gwizdku sędziego Daniela Stefańskiego na płycie stadionu przy ul. Cichej w Chorzowie doszło do przepychanek pomiędzy piłkarzami Ruchu a Lecha Poznań.
Po zakończeniu spotkania, gdy zespoły zaczęły się żegnać nagle doszło do przepychanek pomiędzy piłkarzami Lecha Poznań a Ruchu Chorzów. Wszystko przez incydent pomiędzy Dimitrije Injacem i Gaborem Straką podczas, którego piłkarz Ruchu opluł Injaca.
- Tyle lat gram w piłkę, a dałem się sprowokować jak małe dziecko. Injac popychał mnie po meczu, złapał rękami w okolicach gardła i coś tam powiedział w języku, którego nie znam. Niestety źle zareagowałem na te zaczepki, bo nie potrafiłem powstrzymać emocji na wodzy i go oplułem. Czerwona kartka była, więc jak najbardziej zasłużona. Szkoda, że mecz zakończył się takim incydentem, bo zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie i cieszymy się z zasłużonego zwycięstwa. Niestety tego, co się wydarzyło nie cofnę, choć bardzo bym chciał. Mogę tylko wyrazić skruchę i gorąco wszystkich przeprosić za moje zachowanie - mówi na oficjalnej stronie internetowej Ruchu Chorzów, Gabor Straka.
Sędzia Daniel Stefański po meczu ukarał Injaca żółtą kartkę, Straka natomiast czerwoną. Obaj zawodnicy mogą się również spodziewać kar od organizatora rozgrywek - Ekstraklasy SA.