Łukomska-Pyżalska dementuje plotki o "chrapce na grunty"
- Jasne, taka przebiegła jestem, tak to sprytnie wymyśliłam. Spłacę długi Warty, a później zajmę jej tereny. Tylko, że za pieniądze zainwestowane w klub mogłabym kupić dużo innych gruntów i dawno już budować - mówi na łamach prasy Izabella Łukomska-Pyżalska, właścicielka Warty Poznań.
Prezes Warty Poznań udzieliła obszernego wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", w którym tłumaczy, że inwestycja w klub piłkarski to dla niej wyzwanie, przyjemność, a jednocześnie hobby. - Pewnie, że drogie. Jeżeli podchodziłabym do tego czysto finansowo, za te pieniądze mogłabym kupić coś ciekawego, helikopter albo odrzutowiec na przykład. Ale mnie ciekawi to zmaganie się w pierwszej lidze, ta nadzieja, że uda się z niej wyrwać - mówi Izabella Łukomska-Pyżalska.
Dziennikarz dziennika Łukasz Olkowicz pyta również panią prezes o grunty Warty Poznań. - Jasne, taka przebiegła jestem, tak to sprytnie wymyśliłam. Spłacę długi Warty, a później zajmę jej tereny. Tylko, że za pieniądze zainwestowane w klub mogłabym kupić dużo innych gruntów i dawno już budować - wyjaśnia Łukomska-Pyżalska.
Przypomnijmy, że Warta Poznań za prywatne środki Łukomskiej-Pyżalskiej przed rozpoczęciem obecnego sezonu I ligi zleciła sporo prac na kameralnym obiekcie klubowym przy Drodze Dębińskiej. Dzięki pracownikom developera Family House popularny "Ogródek" zyskał nowe oblicze. Uporządkowano teren wokół stadionu, zamontowano nowe ogrodzenie, a obiekt ma w sumie 3000 miejsc siedzących. Właścicielka klubu nie wyklucza, że w dłuższym okresie, może przy wykorzystaniu także funduszy unijnych powstanie nowy kameralny stadion, ale też hotel, hala sportowa, budynek klubowy, korty tenisowe, boisko treningowe, boiska do hokeja na trawie, a także parking.
Najpopularniejsze komentarze