Grząski grunt przyczyną katastrofy na dworcu?
Według nieoficjalnych informacji, do których dotarł dziennik "Polska Głos Wielkopolski", to niestabilne podłoże było powodem przewrócenia się dźwigu na budowie nowego dworca w Poznaniu. Do katastrofy doszło w grudniu ub. Zginęła jedna osoba.
Informację o tym, że dźwig prawdopodobnie powinien stać w innym miejscu przekazała dziennikarzom "Głosu" jedna z osób uczestnicząca w śledztwie. Cytowany przez nich szef Prokuratury Rejonowej Poznań-Wilda, która bada sprawę, informuje natomiast, że wciąż brakuje opinii biegłego na temat stanu gruntu. Hipoteza o grząskim podłożu jest jednak w jego opinii prawdopodobna.
Jedynym podejrzanym o spowodowanie katastrofy jest wciąż operator dźwigu, który został zatrzymany pijany niedługo po zdarzeniu. Według jego adwokata, jeśli sprawdzą się doniesienia o niepewnym podłożu, nie ma powodów, by go obciążać winą za śmiertelny wypadek.
Kwalifikacja czynu operatora może zostać zmieniona, ale będzie i tak prawdopodobnie sądzony za pracę w stanie nietrzeźwości. Sam tłumaczy, że pił alkohol dopiero po zdarzeniu, na skutek doznanego szoku. Śledczy mają jednak do jego wersji duże wątpliwości. Dotychczasowa opinia eksperta nie dała w tej sprawie jednoznacznej odpowiedzi. Trwa przygotowanie dodatkowych analiz.