Nie ma pieniędzy na zajezdnię na Franowie
Miasto wciąż nie jest pewne unijnej dotacji na nową zajezdnię na Franowie. Poznań jest zbyt zadłużony, aby brać na nią kolejny kredyt. Odkąd MPK opuściło zajezdnię na Gajowej, tramwaje muszą nocować na pętlach.
Jak podaje Radio Merkury, długo zapowiadana inwestycja w nową zajezdnię na Franowie stoi pod znakiem zapytania. Chociaż MPK przygotowuje się już do rozpisania przetargu na jej wykonawcę, wciąż nie ma na ten cel zabezpieczonych pieniędzy. Obiekt dla 150 tramwajów ma kosztować 300 mln zł.
Cytowany przez Radio Merkury wiceprezydent miasta Mirosław Kruszyński przyznaje, że połowę sumy miała pokryć unijna dotacja, ale w jej sprawie nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja. Miasto jest natomiast zbyt obciążone własnymi zobowiązaniami, by tworzyć dodatkowe zabezpieczenie dla MPK. Kruszyński przypomniał, że w tej chwili poznański przewoźnik inwestuje też m.in. w nowe tramwaje.
Budowa zajezdni na Franowie pozwoli na sprzedanie obiektów MPK na ul. Madalińskiego i ul. Budziszyńskiej. Inwestycja była głównym uzasadnieniem budowy nowej linii podziemnego szybkiego tramwaju na Framowo za 271 mln zł. Jeśli zajezdnia nie powstanie, najdroższa linia w Poznaniu, zamiast przez centrum lub np. na Naramowice, będzie prowadzić przez pewien czas do dwóch supermarketów.
Najpopularniejsze komentarze