Reklama
Reklama

Lech rozbił Wisłę 4:1

fot. Michał
fot. Michał

Lech Poznań pokonał Wisłę Kraków 4:1 w spotkaniu 11. kolejki ekstraklasy. Bramki dla Lecha zdobyli: Dimitrije Injac, Siergiej Kriwiec, Semir Stilić i Mateusz Możdżeń.

Tuż przed rozpoczęciem spotkania kibice Lecha w popularnym "kotle" wywiesili ogromny transparent "Biegać, walczyć i się starać. W Lechu trzeba...", który zapewne podziałał na piłkarzy. Lechici w ciągu pierwszych kilku minut przeprowadzili trzy groźne akcje.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA


Już po gwizdku sędziego Luis Henriquez zaliczył dośrodkowanie na głowę Sławomira Peszki, ale ten uderzył zbyt słabo. Chwilę później długi rajd zaliczył Manuel Arboleda, który zakończył go podaniem do Peszki, ale jego strzał z łatwością wybronił Mariusz Pawełek. Natomiast w następnych akcjach swoje okazje zmarnowali, Semir Stilic i Marcin Kikut, którego strzał głową zablokowali obrońcy.

Wisła odpowiedziała na ten szturm dopiero w 11. minucie groźnym strzałem Nourdina Boukhariego, który wybronił Krzysztof Kotorowski. W 15. minucie podopieczni Jacka Zielińskiego mieli 100 proc. okazję na objęcie prowadzenia. Sławomir Peszko wbiegł w pole karne gości, dogrywał do Artjomsa Rudnevsa, ale ten minął się z piłką. Dopadł do niej Marcin Kikut, które uderzył bardzo mocno i precyzyjnie, ale Mariusz Paweł wybił ją na rzut rożny. Od tego momentu gra się wyrównała, a spotkanie nadal toczyło się w szybkim tempie.

Tuż przed końcem pierwszej połowy doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Radosława Sobolewskiego, który miał na koncie już żółtą kartkę. Marcin Kikut wyprowadzał prawą stroną kontrę i gdy zbliżał się do pola karnego Sobolewski faulował biegnącego na podanie Peszkę. Sędzia Marcin Borski powinien ukarać go drugim kartonikiem, ale tego nie uczynił.

Po zmianie stron niespodziewanie po dwóch akcjach Lecha goście odpowiedzieli bramką Pawła Brożka. Sobolewski z łatwością wbiegł w pole karne gospodarzy, odegrał do wbiegającego Brożka, a ten w swoim stylu pokonał Kotorowskiego. Lech odrobił straty po trzech minutach gry. Pawełka pięknym strzałem z dystansu w "okienko" pokonał Dimitrije Injac.

Groźnie pod bramką Lecha było w 59. minucie. Ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Patryk Małecki, ale Kotorowski swoją interwencją uratował Lecha przed utratą bramki. Natomiast poznaniacy w następnej akcji cieszyli się z objęcia prowadzenia. Prawą stroną przedarł się w pole karne Wisły Marcin Kikut, który idealnie podał do samotnego Siergieja Kriwca i było 2:1.

Kolejne minuty należały do Lecha, który obalił teorię o braku sił od 70. minuty. Na kwadrans przed końcem spotkania trener Jacek Zieliński zdecydował się wpuścić na boisko Joela Tshibambę, który w swojej pierwszej akcji wywalczył rzut karny. Do strzelania jedenastki wyznaczony był Semir Stilic, który zrewanżował się Pawełkowi za Superpuchar Polski i tym razem go pokonał. Lech prowadził 3:1, ale nadal szukał okazji na polepszenie swojego bilansu bramek.

Bardzo aktywny był krytykowany wcześniej Tshibamba, który aklimatyzację w zespole ma już chyba za sobą. Jednak bramki nie zdobył, a wynik spotkania w doliczonym czasie gry ustalił Mateusz Możdżeń. Dla młodego piłkarza Lecha było to pierwsze trafienie w ekstraklasie.

Warto odnotować, że boisko musiał opuścić w 90. minucie Cleber, którego do szpitala zabrała karetka. Wszystko wskazuje na to, że doznał on urazu w odcinku szyjnym kręgosłupa. Ponadto w tym samym momencie awanturę na stadionie próbowali wywołać kibice Wisły (więcej informacji na ten temat w poniedziałek).

- Cieszę się, że odnieśliśmy zwycięstwo po bardzo dobrym spotkaniu. Dominowaliśmy praktycznie cały mecz. Był moment zawahania po bramce Brożka, ale zespół zareagował pozytywnie. Zdobyliśmy trzy punkty po dobrej, skutecznej grze. Dziś prezentowaliśmy się tak, jak każdy trener może sobie wymarzyć w tak ważnym spotkaniu - mówił po spotkaniu trener gospodarzy, Jacek Zieliński.

Lech Poznań - Wisła Kraków 4:1 (0:0)
Bramki: Dimitre Injac (52. minuta), SIergiej Kriwiec (69. minuta), Semir Stilic (78. minuta, karny), Mateusz Możdżeń (90+10) - Paweł Brożek (49. minuta)
Żółte kartki: Cleber, Chavez, Sobolewski, Wilk
Sędziował: Marcin Borski
Widzów: 23.792 (w tym 2000 z Krakowa)

Lech: Kotorowski - Kikut, Arboleda, Djurdjević, Henriquez - Peszko (90. Możdżeń), Injac, Bandrowski, Krivets (68. Kiełb) - Stilić - Rudnevs (78. Tshibamba)

Wisła: Pawełek - Chavez, Sobolewski, Paljić, Kirm, Małecki (69. Piotr Brożek), Cikos, Paweł Brożek, Cleber, Wilk (81. Żurawski), Boukhari (57. Garguła)

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Może być bardzo niebezpiecznie. Jest ostrzeżenie IMGW również dla Poznania!
2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
24.70 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro