Reklama
Reklama

Modelki pozują na trumnach

Co najbardziej przyciąga uwagę? Śmierć, przemoc i... no właśnie. Producent trumien z Wielkopolski przełamuje tabu i promuje swoje wyroby śmiałym kalendarzem. Rozmowa z Bartłomiejem Lindnerem.

Producent trumien z Wągrowca chyba pozazdrościł firmie Pirelli jej słynnych, limitowanych, erotycznych kalendarzy i postanowił wydać swój własny. W zeszłym roku głównym tematem były ogólnie panie. Była np. panna młoda siedząca na trumnie i inna pani leżąca na trumnie. Jeszcze inna, półnaga pani wychodziła z trumny z polską kosą, a za jej plecami widać było idylliczny obrazek pola i stogów siana o zachodzie słońca. Wytężając wyobraźnię, nabywca kalendarza Lindner 2010 mógł wręcz poczuć zapach wielkopolskiej wisi w nozdrzach.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA


Śmiały zabieg promocyjny podpoznańskiej firmy zauważyły polskie i zagraniczne media. Kalendarz na rok 2011 miał swoją premierę w sobotę. Producent trumien postanowił tym razem zmienić konwencję na bardziej fabularną, a na zdjęciach pojawili się również panowie. W zeszłym roku kalendarz Lindner znalazł 3 tysiące nabywców. W tym roku wydrukowano wstępnie 2,5 tysiąca egzemplarzy. Można je nabyć w filii firmy w Wągrowcu lub w internecie.

Wywiad z Bartłomiejem Lindnerem z ZPD Lindner:

Maciej Kabsch: Skąd pomysł, by nagość reklamowała trumny?

Bartłomiej Lindner: Podobny kalendarz kilka lat temu wydali Włosi. Dostrzegliśmy go, jako że bacznie obserwujemy rynek. Wydawało nam się, że włoska wersja jest jednak mało profesjonalna. Chcieliśmy to zrobić lepiej.

Pierwsza edycja kalendarza na rok 2010 też wydawała się jakby mniej profesjonalna niż obecna...

W tym roki inaczej podeszliśmy do tematu. Poprzednio były to zdjęcia w konwencji, powiedzmy, "playboyowskiej". Kalendarz Lindner 2011 prezentuje już inne, bardziej reportażowe zdjęcia autorstwa Piotra Falencika. Występują na nich zarówno modelki jak i modele. Kalendarz opowiada pewną historię.

Nie boi się pan zrazić niektórych klientów tak śmiałą promocją?

My nie jesteśmy zakładem pogrzebowym, tylko producentem trumien. Firm o podobnym profilu produkcji jest w Polsce ponad 2 tysiące. Nie kierujemy naszych reklam do rodzin osób zmarłych, ale do przedsiębiorstw związanych z branżą. Aby być dostrzeżonym, każda firma musi się promować.

Czy mimo wszystko jest to promocja w dobrym guście? Seks reklamujący trumny nie ociera się już, jak to skwitowała w zeszłym roku jedna z gazet, o jakieś necro-polo?


Wszystko co się robi znajduje swoich zwolenników jak i przeciwników. Śmierć jest wciąż w Polsce tematem tabu. Ludzie często myślą: mnie to nie dotyczy, ja nie umrę. A to naturalny bieg rzeczy. Cieszy mnie to, że przy okazji poruszyliśmy medialną debatę na ten temat. M.in. odbywała się wczoraj, w dzień premiery kalendarza 2011, w programie "Dzień Dobry TVN". Śmierć czeka nas wszystkich. Działamy więc także na rzecz oswojenia tego tabu.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Może być bardzo niebezpiecznie. Jest ostrzeżenie IMGW również dla Poznania!
2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
24.30 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro