Sejmik dla Sławomira Hinca to nie zesłanie?
Sławomir Hinc nie znalazł się na liście kandydatów PO do Rady Miasta, w której zasiadał zanim został zastępcą Ryszarda Grobelnego. Wystartuje do sejmiku. Mariusz Wiśniewski, radny PO: - "Gdyby było to zesłanie, to pewnie w ogóle nie byłby rekomendowany na żadne listy Platformy Obywatelskiej".
Sławomir Hinc jest jednym z 13 kandydatów PO do sejmiku województwa wielkopolskieho. Oprócz Hinca o miejsce w sejmiku powalczy między innymi Leszek Wojtasiak, Lech Dymarski i Paweł Klepka.
Chociaż sejmik województwa zajmuje się m.in. rozdzielaniem dużych pieniędzy, ciało to jest o wiele mniej zauważalne przez media i wyborców niż Rada Miasta. To właśnie w niej zasiadał Sławomir Hinc zanim został jednym z zastępców prezydenta miasta Ryszarda Grobelnego.
Klimat wokół prezydenta Hinca zepsuł się po tym, jak wywołał konflikt z artystami Teatru Ósmego Dnia. Był też krytykowany m.in. za ujawnioną przez "Gazetę Wyborczą" pomyłkę legislacyjną w sprawie opłat za przedszkola oraz ogólne efekty polityki kulturalnej miasta.
Mariusz Wiśniewski, radny PO: - Chodzi o to, aby po pierwsze starać się minimalizować pewne tematy sporne, konflikty w naszym Mieście. Nie da się ukryć, że wokół prezydenta Hinca, słusznie lub niesłusznie, jakiś konflikt narósł i nie był szybko ucięty. Również przez pana prezydenta. Ale gdyby było to zesłanie, to pewnie w ogóle nie byłby rekomendowany na żadne listy Platformy Obywatelskiej, ponieważ my staramy się rekomendować dobrych kandydatów, a w sejmiku województwa wielkopolskiego jest też dużo ciekawych wyzwać i pracy.